Motywacja kontra forma - zapowiedź meczu Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec

Anwil Włocławek przegrał trzy poprzednie mecze ligowe i fatalnym bilansem 5-6 przystępuje do sobotniego starcia z PGE Turowem Zgorzelec w Hali Mistrzów. Na domiar złego rywal wicemistrzów Polski jest ostatnio w wyśmienitej formie i zwycięstwem nad Anwilem będzie chciał umocnić swoją wysoką pozycję w lidze. Gospodarze zaś liczą na wygraną dzięki motywacji i determinacji.

Sobotnie starcie pomiędzy wicemistrzem Polski, Anwilem Włocławek, a obecną trzecią drużyną w ligowej hierarchii, PGE Turowem Zgorzelec, zapowiada się bardzo ciekawie. Obie drużyny mają bardzo wysokie aspiracje, choć w przypadku zespołu prowadzonego przez Emira Mutapcicia nie idą one w parze w aktualnymi wynikami. Pięć zwycięstw w 11 pojedynkach, trzy porażki w trzech ostatnich meczach i 8. miejsce w tabeli to bilans nawet nieprzeciętny - to bilans fatalny.

Dlatego jeśli coś ma odmienić morale włocławian i poprawić nastoje na Kujawach, to tylko zwycięstwo nad zgorzelecką ekipą. Problem w tym, że zadanie to nie będzie nawet trudne, ale arcytrudne. Podopieczni Jacka Winnickiego wygrali bowiem pięć z ostatnich sześciu spotkań, a na szacunek zasługuje zwłaszcza ostatnie zwycięstwo. PGE Turów rozniósł bowiem w pył aktualnego lidera Tauron Basket Ligi, Energę Czarnych Słupsk 95:78, w pewnym momencie prowadząc różnicą ponad dwudziestu oczek. A przecież słupszczanie w tym sezonie przegrali jedynie z mistrzem Polski z Gdyni, po drodze odprawiając całą gamę innych ligowców, w tym włocławski Anwil.

Główną zaletą Turowa jest kolektywność. W drużynie z Dolnego Śląska próżno szukać pojedynczych gwiazd, od których zależałoby kilkadziesiąt procent ofensywy, a taki sam wkład w końcowe zwycięstwa ma np. skrzydłowy Konrad Wysocki, środkowy Robert Tomaszek czy obrońca David Jackson. A przecież szkoleniowiec zawsze może liczyć jeszcze na solidność nieco miskowatego, ale bardzo efektywnego Ivana Żigeranovicia, kreatywność i żelazne realizowanie taktyki Torey’a Thomasa czy nutkę szaleństwa Ivana Koljevicia.

Ponadto, bardzo ważnym ogniwem zespołu jest Marko Brkić, który notuje swój najlepszy sezon w Polsce, choć na parkiecie spędza najmniej minut w całej swojej karierze w naszym kraju: 12,9 punktu zdobywa w przeciętnie 22 minuty. Wcześniej w barwach Polpaku Świecie rzucał średnio 10,2 punktu w 27 minut, w sezonie 2008/2009 gdy był koszykarzem Anwilu legitymował się zdobyczą na poziomie 12,5 punktu w 28 minut.

Dlatego z całą pewnością interesująco zapowiadają się jego pojedynki z Nikolą Jovanoviciem, praktycznie etatowym najlepszym strzelcem włocławian. Serb w każdym meczu wzbogaca konto swojego zespołu o 15 punktów w czasie 28 minut spędzanych w grze. Obaj gracze preferują bardzo podobny styl - im dalej od obręczy i podkoszowej walki, tym dla nich lepiej. A gdy defensor odpuści któregoś z nich na dystansie, fakt, że za chwile padną trzy punkty można przyjąć za pewnik.

Jednakże, sam Jovanović nie jest w stanie zapewnić Anwilowi płynności gry w ataku. Drugi strzelec drużyny Andrzej Pluta na sześć ostatnich meczów tylko raz przekroczył barierę 10 punktów (zdobył ich 15 w starciu z Czarnymi), a trzeci Paul Miller zawody bardzo dobre (19 oczek przeciwko Polonii, 15 przeciwko Treflowi) przeplata bardzo słabymi (pięć przeciwko Enerdze czy dziewięć przeciwko PBG Basketowi). W tej sytuacji włocławianom grałoby się o wiele łatwiej, gdyby ciężar zdobywania punktów w nieco większym wymiarze czasowym na swoje barki wzięli rozgrywający Chris Thomas i D.J. Thompson. Problem w tym, że przeciwko Turowowi czeka ich bardzo trudne zadanie. Wspomniany wcześniej Torey Thomas to tytan defensywy i jest zdecydowanie silniejszy od duetu playmakerów Anwilu. A na dodatek Chris Thomas w ostatnim tygodniu był częściowo wykluczony z treningów, gdyż w meczu z Polonią doznał urazu nadgarstka.

Podsumowując, koszykarze trenera Mutapcicia z pewnością postarają się by ich trener po raz pierwszy cieszył się z ligowego zwycięstwa w Hali Mistrzów, ale czy im się uda, tego nie można założyć. Na pewno zwycięstwo nad będącymi w formie zgorzelczanami byłoby sporą dawką motywacji i pewności siebie przed kolejnymi meczami, lecz pytanie brzmi czy będący obecnie w bardzo dobrej dyspozycji Turów pozwoli na to, by pokonał ich dołujący od kilku tygodni Anwil.

Mecz Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec rozpocznie się w sobotę 8 stycznia o godzinie 18 w Hali Mistrzów we Włocławku. Bezpośrednią relację ze spotkania przeprowadzi TVP Sport. Transmisja radiowa w Radio Gra Włocławek.

Źródło artykułu: