Sezon 2010/2011 to na razie piękny sen dla Tomasza Herkta i jego podopiecznych. Beniaminek ekstraklasy spisuje się fantastycznie i zasłużenie zajmuje drugie miejsce w tabeli. Zastal wygrał pięć pojedynków i ustępuje pola jedynie niepokonanym dotąd Energa Czarnym Słupsk. Koszykarze z Zielonej Góry pokazali się jako drużyna świetna w defensywie i niezwykle skuteczna z kontry. Ponadto na uwagę zasługuje znakomita gra w trzeciej kwarcie, która przeważnie zapewnia im zwycięstwa. Dość powiedzieć, że na siedem spotkań Zastalowcy przegrali dwa, a zawiedli tylko w jednym. Choć obiektywnie trzeba przyznać, że porażka przed tygodniem została przyjęta jako zawód ze względu na świetną dyspozycję beniaminka. Oczekiwania kibiców były rozbudzone i stąd niedosyt po wyjazdowej wpadce. Porażki są jednak potrzebne, bo wyzwalają chęć rehabilitacji.
Skoro niepowodzenia działają mobilizująco, to zawodnicy ze Zgorzelca w niedzielę powinni być bardziej rządni zwycięstwa. Wszak PGE Turów początku sezonu 2010/2011 nie zaliczy do tych najbardziej udanych. Trzy zwycięstwa i trzy porażki pozwalają odnieść wrażenie, że zawodnicy prowadzeni przez Jacka Winnickiego są drużyną chimeryczną i nie będącą w najlepszej formie. Tymczasem Turów to przecież jeden z głównych pretendentów do medali! Ostatnie zwycięstwo z Polpharmą Starogard Gdański pozwoliło chyba koszykarzom ze Zgorzelca uwierzyć we własne możliwości. W Zielonej Górze będą starali się przedłużyć dobrą passę.
Pomóc w tym może dobra dyspozycja Torey Thomasa, Ivana Koljevicia, czy Marco Brkicia. Bardzo ważną rolę w ekipie ze Zgorzelca pełni również reprezentant Niemiec Konrad Wysocki. W dodatku pamiętać trzeba o tym, że PGE Turów jest jedyną drużyną, która może się pochwalić zwycięstwem w nowej hali Zastalu. Co prawda w przedsezonowym sparingu, ale zawsze. Podopieczni Jacka Winnickiego będą też z pewnością chcieli wykorzystać problemy, które trapią zielonogórski zespół.
Z kontuzją łokcia wciąż zmaga się bowiem ważny punkt Zastalu Jakub Dłoniak (bez którego zielonogórzanie polegli w Warszawie), a problemy żołądkowe prześladują niekwestionowanego lidera ekipy z Grodu Bachusa, Chrisa Burgessa. Jako że jeszcze przynajmniej przez miesiąc nie będzie mógł trenować Tomasz Kęsicki, ewentualny brak Amerykanina oznacza, że do dyspozycji trenera Herkta na pozycji numer 5 pozostałby jedynie Rafał Rajewicz. Co prawda występ zarówno Dłoniaka, jak i Burgessa prawdopodobnie nie jest zagrożony, ale nie do końca wiadomo, w jakiej formie będą dwaj podstawowi gracze Zastalu. I mimo że w obwodzie pozostają jeszcze między innymi Walter Hodge, Maciej Raczyński, czy Marcin Chodkiewicz, pojedynek z PGE Turowem na pewno nie będzie "spacerkiem" dla beniaminka Tauron Basket Ligi.
Mecz Zastalu Zielona Góra z PGE Turowem Zgorzelec rozpocznie się w niedzielę o godzinie 18:00, a bezpośrednią transmisję zapowiada TVP Sport.