NBA: Magic górą mimo kontuzji Cartera, Gortat na szóstkę

Orlando Magic po raz pierwszy wygrało na wyjeździe, pokonując w Charlotte miejscowe Rysie 91:88. Zwycięstwo zostało jednak okupione kontuzją Vince'a Cartera. Nasz rodzynek w NBA Marcin Gortat miał sześć punktów i sześć zbiórek.

Koszykarze z Florydy wygrali już trzeci mecz z rzędu, ale w klubie coraz więcej niepokoju. Do kontuzjowanego w piątek Jameera Nelsona dołączył Vince Carter, który na niecałe dwie minuty przed końcem spotkania poślizgnął się podczas wyprowadzania akcji. Doświadczony gracz Magików upadł w nienaturalny sposób i z grymasem bólu opuścił plac gry. Najprawdopodobniej uszkodził mięsień biodrowy.

- To była niepotrzebna kontuzja. Jestem wkurzony z tego powodu - kręcił głową po meczu Stan Van Gundy, trener Magic. Jego podopieczni roztrwonili w samej końcówce bezpieczną przewagę i omal nie przegrali tego meczu. Jeszcze w trzeciej kwarcie Rysie miały 18 punktów deficytu, a w ostatnich momentach czwartej odsłony przegrywały tylko 88:89.

Bohaterami nie zostali jednak ani Boris Diaw, ani D.J. Augustin - obaj chybili próby za trzy punkty. Gerald Wallace okazał się najskuteczniejszy wśród pokonanych z 25 punktami i 14 zbiórkami.

W szeregach Magików nie było mocnych na Dwighta Howarda, który szczególnie w inauguracyjnej kwarcie dzielił i rządził blisko kosza. Nieco później dał o sobie znać Rashard Lewis, który w niecałe 100 sekund trzykrotnie trafił zza łuku.

Słowo o Marcinie Gortacie. Polak w związku z faulami Howarda spędził w grze niecałe 17 minut, w tym czasie uzbierał sześć punktów i miał sześć zbiórek.

Charlotte Bobcats - Orlando Magic 88:91 (15:23, 21:20, 26:30, 26:18)

Charlotte: G. Wallace 25 (14 zb), S. Jackson 16, N. Mohammed 12, T. Thomas 10, D.J. Augustin 9, B. Diaw 6, S. Livingston 4, G. Henderson 4, D. Brown 2, D. Diop 0.

Orlando: D. Howard 22, R. Lewis 22, Q. Richardson 14, V. Carter 10, B. Bass 7, M. Gortat 6, C. Duhon 4, M. Pietrus 3, J. Williams 3, J.J. Redick 0.

Pozostałe mecze:

Trwa niesamowity sen Szerszeni z Nowego Orleanu. Szósty mecz i szóste zwycięstwo podopiecznych debiutujące w roli szkoleniowca Monty Williamsa. Tym razem Hornets ograli na wyjeździe Milwaukee Bucks 87:81, głównie dzięki świetnej skuteczności Davida Westa, który na 12 prób z gry tylko dwa razy chybił, zdobywając 25 oczek.

- Wiedzieliśmy, że możemy być nieco wolni, po ostatnim, ciężkim spotkaniu. Udało nam się jednak w porę odpowiedzieć - przyznał bohater Szerszeni, który otrzymał solidne wsparcie od Chrisa Paula i Marco Belineliego - obaj po 14 punktów.

Przypomnijmy, że bez porażki w tegorocznym sezonie są trzy zespoły. Oprócz Hornets, jest to Atlanta Hawks i Los Angeles Lakers. Wszyscy legitymują się bilansem 6-0.

----

W zupełnie innych nastrojach są gracze Houston Rockets, którzy notują fatalny start. Ich piąta kolejna przegrana oznacza najgorszy początek rozgrywek od 1999 roku. Nie dość, że Rakiety po dogrywce poległy z San Antonio Spurs, to na dodatek urazów nabawili się liderzy drużyny - Kevin Martin oraz Aaron Brooks.

Ostrogi jak zwykle zawdzięczają zwycięstwo swoim liderom, którzy w miarę upływu lat wciąż grają na wysokim poziomie. Tercet Duncan-Parker-Ginobili zdobył w sumie aż 68 punktów.

- Przez większość część meczu graliśmy dobrze, potem daliśmy im wrócić do gry. Straciliśmy nieco koncentracji - analizował francuski rozgrywający Spurs.

----

Niemalże 20 tysięcy fanów w Energy Solutions Arena przeżyło istny horror z happy endem. Utah Jazz przegrywała już 18 punktami z Los Angeles Clippers, lecz dzięki świetnej grze w drugiej połowie zdołała odrobić straty. Aby jednak zwyciężyć, potrzebowała aż dwóch dogrywek. Dla kalifornijskiej ekipy była to 15. kolejna porażka w Salt Lake City.

- To był ciężki mecz. Oni szybko nam odskoczyli i przez całe spotkanie musieliśmy walczyć o korzystny wynik - przyznał Deron Williams, który 22 ze swoich 30 punktów uzbierał po przerwie. Najważniejszy rzut oddał jednak na siedem sekund przed końcem drugiej dogrywki. Rozgrywający Jazzmanów miał także osiem zbiórek i siedem asyst.

Przyjezdni również mieli swoje szanse, lecz próby Craiga Smitha z regulaminowym czasie gry i Erica Gordona w dogrywce nie doszły celu. - Moi gracze walczyli cały wieczór i to cieszy, ale wciąż przegrywamy - martwił się Vinny Del Negro, trener LA Clippers, którzy mają bilans 1-6.

----

New Jersey Nets to ulubiony rywal dla Miami Heat na początku sezonu. Żar w ciągu tygodnia dwukrotnie pokonał ekipę z Newark, nie wysilając się przy tym zbyt mocno. Podobnie jak kilka dni temu, sprawy w swoje ręce wzięli liderzy zespołu z Florydy - LeBron James, Dwyane Wade i Chris Bosh. Zdobyli oni 73 ze 101 punktów drużyny, zaledwie 16 mniej niż całe New Jersey.

Gacze gospodarze chwytali się wszelkich sposobów, aby powstrzymać przeciwników. W jednej z akcji Terrence Williams w niebezpieczny sposób potraktował Jamesa za co został ukarany przewinieniem niesportowym.

- Otrzymywałem już mocniejsze ciosy. W szkole średniej grałem w futbol - skwitował LBJ.

Wyniki:

Washington Wizards - Cleveland Cavaliers 102:107 (28:27, 23:32, 25:17, 26:31)

(A. Thornton 23, K. Hinrich 21, A. Blatche 16 (15 zb) - M. Williams 28, D. Gibson 19, A. Parker 13)

Miami Heat - New Jersey Nets 101:89 (24:25, 31:26, 32:17, 14:21)

(D. Wade 29 (10 zb), L. James 23, C. Bosh 21 - A. Morrow 25, B. Lopez 12, D. Favors 11)

San Antonio Spurs - Houston Rockets 124:121 po dogrywce (34:34, 23:18, 34:32, 22:29, d. 11:8)

(M. Ginobili 28, R. Jefferson 22, T. Parker 21 (14 as) - K. Martin 24, L. Scola 20, A. Brooks 18)

Milwaukee Bucks - New Orleans Hornets 81:87 (18:23, 17:18, 19:24, 27:22)

(A. Bogut 19 (14 zb), J. Salmons 14, B. Jennings 12 - D. West 25, C. Paul 14, M. Belinelli 14)

Dallas Mavericks - Denver Nuggets 92:103 (24:26, 28:27, 27:26, 13:24)

(J. Terry 26, D. Nowitzki 23, C. Butler 13 (10 zb) - C. Anthony 27, C. Billups 18, A. Harrington 14)

Utah Jazz - Los Angeles Clippers 109:107 po 2 dogrywkach (22:35, 17:20, 31:18, 21:18, d. 6:6, 2d. 12:10)

(D. Williams 30, P. Millsap 25 (13 zb), A. Jefferson 18 (10 zb), A. Kirilenko 18 - E. Gordon 27, C. Kaman 23, B. Griffin 16 (17 zb))

Portland Trail Blazers - Toronto Raptors 97:84 (18:17, 27:17, 28:25, 24:25)

(B. Roy 26, L. Aldridge 22 (10 zb), N. Batum 20 - J. Jack 16, A. Bargnani 12, L. Barbosa 12, J. Calderon 12)

Sacramento Kings - Memphis Grizzlies 91:100 (24:30, 25:23, 18:27, 24:20)

(T. Evans 30, F. Garcia 21, O. Casspi 10 - R. Gay 32, Z. Randolph 20 (11 zb), M. Conley 14, O.J. Mayo 14)

Źródło artykułu: