Niewiele zabrakło, by wychowanek Spójni Stargard, Hubert Mazur, doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu. Kontuzja stawu biodrowego uniemożliwiła mu grę w TBL, ale stargardzianin już myśli o powrocie na parkiet.
Mazur był wyróżniającym się zawodnikiem Spójni Stargard. Przed tym sezonem zdecydował się na transfer do grającej na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce Energii Czarnych Słupsk. Lekarze tego klubu nie zgodzili się jednak na jego grę.
- Przeszliśmy badania odnośnie ruchomości poszczególnych stawów, a później byłem już gotowy na normalny trening. Jednak lekarze Czarnych zabronili mi tego - wspomina Mazur. - Okazało się, że z moim stawem biodrowym jest źle, doszło do zwyrodnień i w efekcie mogło mi grozić nawet sztuczne biodro, gdyby sytuacja się pogorszyła. Okazało się, że do prawidłowego funkcjonowania w życiu codziennym (nie mówiąc już o wyczynowym sporcie), potrzebuję operacji.
Były koszykarz Basketu Kwidzyn już od jakiegoś czasu odczuwał bóle w stawie biodrowym, co bardziej tłumaczył jakimś urazem pachwiny.
- Zalecano mi odpoczynek od grania, by pachwina mogła dojść do siebie. Cały czas występowałem przy dużym ryzyku poważniejszego urazu - przyznaje .
Być może jeszcze w tym roku wychowanka Spójni czeka operacja, a później żmudna, ale konieczna rehabilitacja. Powrót do sportu jest jednak jak najbardziej możliwy.
- Ale jeżeli, to na pewno już nie w tym sezonie - przyznaje 26-letni koszykarz. - Cóż, taki jest właśnie sport. Podobno oznacza on zdrowie, jednak tylko, jeżeli chodzi o amatorski. Wyczynowy czasami kończy się źle.
Mazur, jeżeli wróci na parkiet, najprawdopodobniej zdecyduje się na grę ponownie w Spójni.
- Obserwowałem niektóre mecze sparingowe stargardzian i muszę przyznać, że wzmocnili się trochę pod koszem - podsumowuje Mazur. – Na razie trener Grzegorz Chodkiewicz stosuje sporo rotacji w składzie, daje pograć juniorom. Zobaczymy, jak będzie to wyglądało w lidze.