MUKS Poznań - ŁKS Siemens AGD Łódź 72:61 (22:15, 15:16, 15:17, 20:13)
Wydawało się, że łodzianki w końcówce pierwszej rundy osiągnęły wysoką formę i potyczka w Poznaniu powinna przebiegać pod ich dyktando. Przerwa świąteczno-noworoczna chyba jednak nie wpłynęła zbyt dobrze na podopieczne Mirosława Trześniewskiego. Amerykańska rozgrywającą MUKS-u Okeisha Howard zapowiedziała wygraną i poznanianki rzeczywiście wygrały ? i to nieoczekiwanie bardzo spokojnie. Podopieczne Iwony Jabłońskiej zagrały bardzo zespołowo, czego dowodem jest fakt, że aż 5 zawodniczek zapisało na swoim koncie dwucyfrowe zdobycze punktowe. W ŁKS-ie natomiast na swoim wysokim poziomie zagrała jedynie środkowa Jennifer Humphrey, która zakończyła mecz z dorobkiem 24 punktów i 16 zbiórek.
Wisła Can Pack Kraków - PKM Duda PWSZ Leszno 81:64 (17:23, 13:10, 27:12, 24:19)
Rewelacja rozgrywek PKM Duda PWSZ Leszno do Krakowa na mecz z tamtejszą Wisłą Can Pack udała się bez swojej jedynej Amerykanki Constance Jinks, która powróciła z USA z anginą. Mimo tego krakowianki dopiero od połowy trzeciej kwarty potrafiły narzucić swój styl gry i wypracować sobie bezpieczną przewagę. Znakomicie w tym okresie grała Jelena Skerovic, która raz za razem dziurawiła kosz leszczynianek rzutami zza linii 6,25. To jednak nie popularna Skera była najlepszą zawodniczką Wisły. To miano w tym pojedynku należało się środkowej Ewelinie Kobryn, która zapisała w statystykach 22 punkty (10/13 z gry) oraz 6 zbiórek. Leszczynianki po raz kolejny w tym sezonie pokazały się z dobrej strony. Dobre zawody rozegrała rozgrywająca Edyta Krysiewicz, a do swojej wysokiej formy po kontuzji powraca Daria Mieleszyńska, która w Krakowie zdobyła 16 oczek.
Arcus SMS PZKosz Łomianki - Cukierki Odra Brzeg 54:86 (16:23, 11:17, 11:29, 16:17)
Zawodniczki z Brzegu wreszcie wygrały. Tym samym podopieczne trenera Leszka Marca przerwały serię 10 kolejnych porażek w tym sezonie. Faktem jest, że za rywala brzeżanki miały najmłodszy zespół ligi Arcus SMS PZKosz Łomianki, ale wygrana może poprawić nieco nastroje w Brzegu. Liderkami Odry były Amerykanki Khaila Sanders oraz Joei Clyburn. Pierwsza zapisała na swoim koncie 27 punktów i 13 zbiórek (prawie 36 minut na parkiecie), a druga dołożyła do tego 20 punktów i 7 zbiórek (niespełna 26 minut na parkiecie). Najlepszą zawodniczką SMS-u była zdecydowanie rozgrywająca Olivia Tomiałowicz z 17 oczkami na koncie.
Lotos PKO BP Gdynia - INEA AZS Poznań 90:60 (23:18, 19:16, 22:13, 26:13)
Pojedynek Lotosu PKO BP Gdynia z INEĄ AZS-em Poznań nie przyniósł oczekiwanych emocji. Podopieczne Romana Habera przyjechały do Trójmiasta znając swoje miejsce w szeregu. Obaj trenerzy dali pograć swoim wszystkim zawodniczkom, a wynik zszedł chyba trochę na dalszy plan. W drużynie gdyńskiej coraz lepiej czuje się Białorusinka Ekaterina Snytsina, która z dorobkiem 17 punktów była najskuteczniejszą zawodniczką spotkania. Z dobrej strony pokazały się również Polki Magdalena Leciejewska (10 punktów i 7 zbiórek) oraz Natalia Waligórska (7 punktów, 4 zbiórki i 4 asysty). Wśród akademiczek najlepsze wrażenie po sobie zostawiła Monika Ciecierska z 14 punktami na koncie.
KK AZS Jelenia Góra - CCC Polkowice 52:72 (8:11, 14:14, 12:18, 18:29)
Polkowiczanki wygrały wysoko, bo aż 20 punktami. Jednak z przebiegu tego meczu z pewnością na tak wysoką wygraną nie zasłużyły. Ambitnie grające zawodniczki z Jeleniej Góry długo trzymały się faworytek i dopiero w drugiej połowie nieco spuchły. Duży wpływ na to z pewnością miało zmęczenie, gdyż trener akademiczek grał praktycznie całe spotkanie jedną piątką. Nie do zatrzymania dla jeleniogórzanek była środkowa CCC Petra Stampalija, która z dorobkiem 19 punktów i 10 zbiórek była najlepszą zawodniczką swojej drużyny. Bardzo dobry mecz rozegrała również Justyna Jeziorna, która w statystykach zapisała 14 punktów, 8 asyst i 7 zbiórek. W AZS-ie tradycyjnie najlepsza była Natalia Małaszewska. Tym razem jej dorobek to 20 punktów, 6 asyst, 4 zbiórki i 4 przechwyty.
UTEX ROW Rybnik - Energa Katarztnki Toruń 60:54 (11:16, 16:12, 22:17, 11:9)
Najwięcej emocji w XIII kolejce było zdecydowanie w Rybniku. Zresztą pojedynki w tym mieście należą do najbardziej dramatycznych w tym sezonie. Tym razem zwycięstwa ze Śląska nie udało się wywieźć drużynie Energi Katarzynek Toruń. Drużynę ROW-u do szóstej wygranej we własnej hali poprowadziła niezawodna Nikita Bell. Jej 21 punktów, 21 zbiórek i 7 przechwytów to wyczyn godny podziwu. Amerykanka była nie do powstrzymania dla podopiecznych Pawła Błajta, który stosował przy niej ogromną rotację obrończyń. Jednak żadna nie potrafiła tego dnia powstrzymać Bell. W Energi zadebiutowała nowa Amerykanka LaToya Bond. Widać, że zawodniczka ma ogromny potencjał. Jeśli zgra się z koleżankami z pewnością będzie bardzo dużym wzmocnieniem drużyny z Grodu Kopernika.