Lega Basket: Lottomatica Rzym przed wielkim finałem

Sezon zasadniczy drużyna Lottomatici zakończyła na drugiej pozycji tracąc aż 16 punktów do Montepaschi. Ponadto w obecnych rozgrywkach rzymianie już dwa razy przegrali z drużyną ze Sieny. Czarno na białym widać więc iż liczby są po stronie aktualnych mistrzów Włoch. Rzymianie nie są uważani za faworytów w finale, więc nie będą mieli nic do stracenia i powinni postawić wszystko na jedną kartę.

23 zwycięstwa i 11 porażek – oto bilans koszykarzy Lottomatici na koniec sezonu zasadniczego. Podopieczni Jasmina Repesy do zespołu Montepaschi, który uplasował się na pierwszej pozycji, stracili aż 16 punktów. Już w wtorek pierwsza i druga drużyna rundy zasadniczej rozpoczną finałową rywalizację.

Już przed rozpoczęciem sezonu ligowego we Włoszech za głównego faworyta rozgrywek uważano Montepaschi Siena. Swoją dominację ekipa prowadzona przez Simone Pianigianiego potwierdzała z kolejki na kolejkę i ostatecznie zajęła pierwszą pozycję. O drugie miejsce w ligowej tabeli twardo walczyli natomiast koszykarze Lottomatici. Swój cel rzymianie osiągnęli. W pierwszej rundzie play-off pokonali 3:1 Tisettantę Cantu, natomiast w półfinale okazali się lepsi od Air Avellino rozstrzygając sprawy awansu do finału w trzech meczach.

Jak już wcześniej wspomniano w finale Lega Basket zespół z Wiecznego Miasta zmierzy się z wielkim faworytem rozgrywek, jakim bez wątpienia są gracze Montepaschi Siena. Rzymska drużyna nie ma więc nic do stracenia i powinna postawić wszystko na jedną kartę. Jeśli to im się uda i w ostatecznym rozrachunku zdobędą mistrzowski tytuł, zostanie okrzyknięte to niespodzianką, a porażka drużyny ze Sieny – wielką sensacją.

Jednak aby do ów niespodzianki doszło, należy cztery razy pokonać Montepaschi, a to nie należy już do łatwych zadań. Lottomatice pomóc w tym mogą jednak David Hawkins, Erazem Lorbek oraz Roko Ukic. Trójka wyżej wymienionych koszykarzy bardzo dobrze prezentuję się w tegorocznej fazie play-off i z pewnością będą oni "motorem napędowym" rzymian również w meczach finałowych.

Komentarze (0)