El. EuroBasket 2011: Umiesz liczyć, licz na innych

Jacek Konsek 25.08.2010, 13:48

Najłatwiejsza grupa eliminacyjna stała się najbardziej zagmatwaną i nieprzewidywalną. Konia z rzędem temu kto wytypuje czołową dwójkę na zakończenie rozgrywek. Czy będą w niej polscy koszykarze? To już w głównej mierze nie zależy od nas.

W tym artykule dowiesz się o:

EuroBasket 2011

Polacy grają pięknie i skutecznie, ale tylko u siebie. Cztery zwycięstwa sprawiają, że jesteśmy niepokonani przed własną publicznością. Nie ma jednak czym się chwalić, bo na wyjazdach jest zgoła odwrotnie - trzy porażki, w tym jedna kompromitująca z Portugalią. W wydawać by się mogło łatwej grupie jesteśmy na 2. miejscu i wciąż mamy szansę na bezpośredni awans na mistrzostwa Europy. Niestety nie wszystko zależy już tylko od nas....

Przed biało-czerwonymi już tylko jedno spotkanie - w niedzielę w Belgii - które bezwzględnie należy wygrać. Jedynie zwycięstwo nad liderem naszej grupy pozwoli realnie myśleć o zajęciu 1. miejsca. O wiele mądrzejsi będziemy jednak już w czwartek. Jeśli Bułgaria pokona Belgów przed własną publicznością, a my uporamy się z krajem z Beneluksu, to zajmiemy najwyższą lokatę.

Dlaczego tak się stanie? Nasz zespół będzie miał najlepszy bilans ze wszystkich zainteresowanych ekip. W takim wypadku nie zagrozi nam Belgia, Bułgaria, a nawet Gruzja, z którą mamy gorszy wynik w dwumeczu. Zapowiada się, że aż trzy drużyny mogą mieć bilans pięciu zwycięstw i trzech porażek.

W przypadku gdyby Belgia wróciła z tarczą z Sofii, to pozostaje nam liczyć na zajęcie 2. miejsca. Paradoksalnie ten sam bilans 5-3 może nam nie dać awansu na EuroBasket. Raczej na pewno nie wyprzedzimy drużyny z grupy B (Wielka Brytania lub Macedonia), więc pozostaje nam liczyć na szczęśliwy rozwój wydarzeń w grupie A, gdzie o 2. miejsce walczyć będą najprawdopodobniej Włosi i Izraelczycy.