Stephen Curry wsadzający piłkę do kosza to niecodzienny widok. Ostatni raz w meczu NBA zrobił to w 2019 roku. Aż do teraz.
Gwiazdor Golden State Warriors zapakował piłkę do kosza w czwartej kwarcie sobotniego meczu z Philadelphia 76ers. Buddy Hield zanotował przechwyt i podał do będącego w kontrze Curry'ego. Ten zamiast klasycznego dwutaktu, zdecydował się na widowiskowy wsad jedną ręką.
ZOBACZ WIDEO: Nie zapunktowali w Lidze Mistrzów. Mimo to sporo zyskali
Było to dopiero 27. wsad w jego karierze w sezonie regularnym. Zapowiedział od razu, że... prawdopodobnie ostatni. - To był mój ostatni wsad. Mówię to teraz - więcej już tego nie zobaczycie - mówił w rozmowie z mediami Curry.
Lider Warriors zdobył 29 punktów i 13 asyst, zespół z San Francisco nie zdołał przedłużyć swojej serii zwycięstw i przegrał z Sixers 119:126. Curry dodał, że rzadko myśli o tego typu zagraniach, ale na porannej rozgrzewce asystent trenera Jerry Stackhouse rzucił mu nietypowe wyzwanie. - Powiedział mi, że chciałby zobaczyć mój wsad. I tak też się stało - dodawał z uśmiechem czterokrotny mistrz NBA.
- Czułem się dziś dobrze fizycznie i musiałem skorzystać z okazji. Ale to naprawdę ostatni raz. Teraz już tylko dwutakty - zakończył z charakterystycznym dla siebie humorem.
Kiedy przed sobotnim meczem Curry ostatni raz zanotował wsad? Doskonale to pamięta - dokładnie 21 lutego 2019 roku, po podaniu Kevina Duranta. Była to także jego ostatnia tego typu akcja w hali Oracle Arena, gdyż po przenosinach do Chase Center już nigdy nie zdobył punktów wsadem. Curry dokładnie opisał tamten wsad, choć minęło od niego już sześć lat. Ten z meczu przeciwko Sixers na pewno zapadnie mu w pamięci na równie długo.
Widać 6 lat ciężkiej pracy!