Widok Cleveland Cavaliers, którzy opuszczają parkiet na tarczy, jest w tym sezonie rzadkością. Drużyna z Ohio do tej pory wygrała 33 na 37 rozegranych meczów. Ale w niedzielę nie potrafiła sprostać rywalom z Indianapolis.
Indiana Pacers zaskoczyła koszykarski świat, wygrywając na wyjeździe, w twierdzy Kawalerzystów 108:93. Goście byli kapitalni w trzeciej kwarcie, którą zwyciężyli aż 37:18, a swoją wyższość potwierdzili również w ostatnich 12 minutach (31:22).
Rozgrywający Pacers, Andrew Nembhard rzucił 19 punktów, a Pascal Siakam dorzucił 18 oczek i zebrał dziewięć piłek.
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź
- Nie mieliśmy nic do stracenia, graliśmy z aktualnie najlepszym zespołem w NBA. Wiedzieliśmy, że musimy grać twardo, trzymać się razem i kłaść nacisk na defensywę. Zrobiliśmy to - tłumaczył w rozmowie dla FanDuel Sports Network Nembhard.
Cavaliers pudłowali na potęgę. Trafili tylko 33 na 83 oddane próby z pola, w tym 11 na 41 za trzy. Gospodarzom na nic zdało się 20 punktów Dariusa Garlanda czy double-double Evana Mobleya (16 punktów, 12 zbiórek).
Zespół z Ohio i tak ma najlepszy bilans w całej NBA (33-5). Dla Cavaliers był to ponadto 22. domowy mecz w tym sezonie i dopiero druga porażka przed własnymi kibicami (bilans u siebie 20-2).
Wynik:
Cleveland Cavaliers - Indiana Pacers 93:108 (19:21, 34:19, 18:37, 22:31)
(Garland 20, Mitchell 19, Mobley 16 - Nembhard 19, Siakam 18, Turner 15)