Mieli bić się o olimpijskie medale, na razie ograli Brazylię (78:66), bardzo szczęśliwie, po dogrywce (94:90), pokonali Japonię i wypadli fatalnie w bezpośrednim starciu z Niemcami (71:85). Francuscy kibice mogą mieć powody do niepokoju. Oliwy do ognia dolał jeszcze Evan Fournier, lider kadry.
Weteran parkietów NBA, koszykarz Detroit Pistons, skrytykował postawę swojego zespołu. -Uważam, że mamy problem z podstawowymi rzeczami. Musimy iść do przodu. Czasem myślę, że nasz styl gry, który chcemy prezentować, jest po prostu nieodpowiedni. I płacimy za to wysoką cenę - mówił w rozmowie z mediami 31-latek.
- Aktualnie najlepszą obroną jest atak. To już nie są lata dziewięćdziesiąte czy nawet pierwsza dekada XXI wieku, kiedy można było bronić na całym boisku. Teraz to atak jest najważniejszy – dodawał Fournier.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Były reprezentant Polski zadowolony z gry siatkarek. "Pokazują, że nie pękają"
Stanowisko gracza NBA nie spodobało się trenerowi Francuzów. Do słów jednego ze swoich kluczowych koszykarzy Vincent Collet odniósł się podczas zorganizowanej następnego dnia konferencji prasowej.
- To niefortunne i niedopuszczalne stanowisko, za które on ponosi pełną odpowiedzialność. Nie będę się więcej na ten temat wypowiadać, ale myślę, że naszemu zespołowi odpowiada nasz styl gry i zawodnicy zgadzają się z tą filozofią - zaznaczał trener Francuzów, cytowany przez "L'Equipe". - Przed nami dużo pracy. Nie wszystko robimy dobrze i wiemy, że musimy poprawić się we wielu aspektach - dodawał.
Francja już we wtorek, 6 sierpnia zmierzy się w hitowym meczu z Kanadą.
Czytaj także:
"Czułem się jak idiota". Mistrz NBA nie pojawił się na parkiecie. Dlaczego?
Paryż 2024. Czy gwiazdy NBA zarobią na igrzyskach?