Co za finisz w NBA! Zdecydował rzut na 0,7 sekundy przed końcem

Getty Images / Sarah Stier / Na zdjęciu: koszykarze Cleveland Cavaliers po celnym rzucie Isaaca Okoro
Getty Images / Sarah Stier / Na zdjęciu: koszykarze Cleveland Cavaliers po celnym rzucie Isaaca Okoro

W nocy z czwartku na piątek czasu polskiego w lidze NBA odbyły się tylko cztery mecze. Było jednak bardzo ciekawie. Szczególnie na Brooklynie, gdzie o losach meczu zdecydował rzut na samym finiszu.

Jeszcze na dwie minuty przed końcem Brooklyn Nets prowadzili 112:104 i wydawało się, że uda się im obronić własny parkiet. Cleveland Cavaliers wrócili jednak w wielkim stylu.

Goście z Ohio zamknęli mecz zrywem 12-2 i triumfowali ostatecznie 116:114, odnosząc trzecie z rzędu, a 47. zwycięstwo w tym sezonie. Pokonali Nets drugi raz w przeciągu trzech dni. Warto przyjrzeć się, jak do tego doszło.

Spencer Dinwiddie 29 sekund przed końcem dał drużynie z Brooklynu prowadzenie 114:100. Gwiazdor Kawalerzystów, Donovan Mitchell odpowiedział celnym rzutem z półdystansu. Nets popełnili później stratę, a faulowany Mitchell trafił jeden z dwóch rzutów wolnych. Gospodarzom nie udało się zebrać piłki w obronie.

Ta ostatecznie wylądowała w rękach Isaaca Okoro, który trafił za trzy z rogu boiska na 0,7 sekundy przed końcem, wyprowadzając Cavaliers na prowadzenie 116:114. Tym rzutem ustalił wynik meczu. To był szalony finisz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Błachowicz pojechał na egzotyczne wakacje. Pokazał hitowe zdjęcie

- Czułem sporą presję, oczywiście - mówił później o decydującym rzucie w rozmowie z mediami Okoro. - Kiedy trafiasz taką próbą, zawsze czujesz się świetnie. To był mój pierwszy rzut na zwycięstwo - dodawał 22-latek, autor 11 punktów.

Mitchell rzucił 31 oczek, a środkowy Evan Mobley miał 26 punktów i 16 zbiórek. Dla Nets 32 punkty wywalczył Mikal Briges, a Dinwiddie skompletował double-double (25 punktów, 12 asyst).

Bardzo ciasno na Zachodzie. Los Angeles Clippers bez kontuzjowanego Paula George'a pokonali w czwartek ekipę Oklahoma City Thunder 127:105 i zrewanżowali się za porażkę sprzed dwóch dni.

Brylował Kawhi Leonard, który w 35 minut zapisał przy swoim nazwisku 32 punkty, sześć zbiórek i sześć asyst. Trafił 13 na 15 oddanych rzutów z pola. Russell Westbrook dodał 24 oczka i rozdał siedem kluczowych podań. OKC Thunder po tym spotkaniu spadli na 11. miejsce w Konferencji Zachodniej.

Wyniki:

Orlando Magic - New York Knicks 111:106 (24:22, 29:23, 22:30, 36:31)
(Banchero 21, Anthony 18, Carter Jr. 16, Wagner 16 - Grimes 25, Quickley 25, Randle 23)

Brooklyn Nets - Cleveland Cavaliers 114:116 (33:31, 28:29, 30:25, 23:31)
(Bridges 32, Dinwiddie 25, Harris 15 - Mitchell 31, Mobley 26, Garland 13)

New Orleans Pelicans - Charlotte Hornets 115:96 (37:24, 25:33, 26:24, 27:15)
(Ingram 30, McCollum 20, Valanciuans 20 - Washington 18, Mykhailiuk 15, Hayward 12)

Los Angeles Clippers - Oklahoma City Thunder 127:105 (36:29, 18:25, 38:26, 35:25)
(Leonard 32, Westbrook 24, Hyland 16 - Gilgeous-Alexander 30, Giddey 18, Jal. Williams 16)

Czytaj także:
Napędzają go duże emocje. Charyzmatyczny Łotysz robi furorę w PLK! [WYWIAD]
Kolenda: Erdogan to trener z wysokiej półki. Tymi słowami się kieruje [WYWIAD]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty