Mistrzynie Polski do Polkowic udały się w niepełnym składzie, jednak z wielką ambicją, wolą walki i wiarą w zwycięstwo. Czy to jednak może zastąpić brak w składzie zawodniczek amerykańskich, z którymi jeszcze nie podpisano w Trójmieście umów? W kadrze Lotosu nie ma też australijskiej rozgrywającej Erin Phillips, co również nie jest bez wpływu na grę. W takim składzie, już pierwsze tegoroczne spotkanie podopiecznych Jacka Winnickiego w Pruszkowie pokazało, że nikt przed Lotosem nie położy się na parkiecie.
W Pruszkowie najlepszymi zawodniczkami w kadrze Lotosu były reprezentantki Polski Magdalena Leciejewska (20 punktów i 12 zbiórek) i Paulina Pawlak (18 punktów, 5 zbiórek i 4 asysty). Kluczową postacią może okazać się również serbska środkowa Ivana Matovic, która aktualnie jest największą gwiazdą Lotosu. Czy takowe trio będzie w stanie nawiązać walkę z ekipą spod znaku CCC?
W Polkowicach nigdy nikomu nie grało się łatwo, nawet w pełnych składach, zatem przed gdyńskim zespołem naprawdę wielkie wyzwanie, żeby wywieźć wygraną z tego gorącego terenu. Z pewnością sukces w Polkowicach dałby dużą przewagę psychologiczną zawodniczkom Lotosu nad, mimo wszystko największym rywalem w walce o obronę mistrzowskiego tytułu, Wisłą Can Pack Kraków.
Polkowiczanki sezon rozpoczęły w istnie rewelacyjnym stylu, wygrywając właśnie pod Wawelem z Wisłą Can Pack Kraków. Czy można sobie wyobrazić lepszy start sezonu? Owszem, bo po ewentualnej wygranej nad gdyńskim Lotosem, "Pomarańczowe" miały by już na swoim rozkładzie dwóch największych potentatów Ford Germaz Ekstraklasy.
Podopieczne Krzysztofa Koziorowicza zszokowały całą koszykarską Polskę wygrywając w Krakowie. Zszokowały bardzo pozytywnie. - Chciałabym, abyśmy siały postrach w lidze - mówiła po meczu w Krakowie Małgorzata Babicka, która przed sezonem dołączyła do ekipy CCC. Spotkanie pod Wawelem pokazało, że transfery, do których doszło w Polkowicach, okazały się trafione, a teraz kolejny trudny test dla nich. Czy podołają osłabionym Mistrzyniom Polski?
- Dobrze jest wystartować w lidze od wygranej, zwłaszcza tutaj w Krakowie. Chyba nawet nie spodziewałem się tego, że możemy tutaj wygrać - takie słowa wypowiedział opiekun CCC Koziorowicz. Dobrze wystartować w lidze i wygrać w Krakowie, to sprawa oczywista, a przecież można wystartować jeszcze lepiej i pokonać też gdyński Lotos.
W analogicznej sytuacji, jak polkowiczanki, w poprzednim sezonie były gorzowianki, która po dwóch kolejkach miały na sowim koncie 4 punkty niedzielnego wygrane nad Lotosem oraz Wisłą Can Pack. Jak to się dla akademiczek skończyło wszyscy doskonale wiedzą. W Polkowicach pewnie nadzieje są niemniejsze.
Początek niedzielnego spotkania pomiędzy CCC Polkowice a Lotosem Gdynia zaplanowano na godzinę 15:50.