- Panowie, świętujemy i... chodźmy po złoto! - rzucił do kolegów po wielkiej wygranej ze Słowenią Mateusz Ponitka. Kapitan był świetny, skompletował triple-double. Pierwsze w karierze. I to w takim momencie.
Tamten mecz pokazał, że wszystko jest możliwe. Największa broń Biało-Czerwonych? Oni już nic nie muszą, ale mogą i bardzo tego chcą. Są naładowani energią i wolą walki. To broń wielka.
W półfinale ponownie nie będą faworytem, ale... o to już nikt nie dba. Podopieczni Igora Milicicia pokazali, że spekulacje nie mają żadnego sensu i znaczenia, bo o wszystkim decyduje parkiet i egzekucja. A czasami szczęście.
ZOBACZ WIDEO: Co teraz z reprezentacją Polski? "Jeden cel"
I to szczęście w fazie pucharowej dwukrotnie uśmiechnęło się do Francuzów, którzy w dwóch poprzednich rundach awansowali dopiero po dogrywkach, do których zresztą sami doprowadzali! Jak wiadomo, szczęście kiedyś się kończy.
Przeciwko Turkom, to bardziej rywal przegrał, niż Francuzi wygrali. W pojedynku z Włochami skórę "Trójkolorowym" uratował Thomas Heurtel, który skuteczną penetracją w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry zapewnił remis. Pomimo tego, że tak się "ślizgają", mierzą wysoko.
- Celem jest złoty medal. I tylko to będzie dla mnie satysfakcjonujące - przyznał Rudy Gobert, który na tym EuroBaskecie notuje średnio 14,7 punktu i 10,9 zbiórki. - Wierzę, że ten zespół ma na tyle jakości, żeby zostać najlepszym w Europie. Musimy pokonać Polskę.
Francuzi do tej pory przegrali dwa mecze (z Niemcami 63:76 i Słowenią 82:88). To - podobnie, jak i minimalne wygrane - pokazuje, że podopieczni Vincenta Colleta jak najbardziej są do złapania. - Dwukrotnie przeszliśmy przez mysią dziurę - tak szkoleniowiec nazwał ich wygrane w 1/8 i 1/4 (za basketeurope.com).
Co uważa za główną siłę Polaków? Defensywę. W podobnym tonie wypowiedział się Gobert. - Wiemy, że w koszykówce wszystko jest możliwe. Oni (Polacy) zaimponowali mi swoją grą, chemią w drużynie i twardością - przyznał.
Jak z kolei wygląda "francuski basket" na tym turnieju? - To charakterny zespół. Uważam, że grają trochę staromodnie, ale wydaje mi się, że jeśli wytrzymamy napór i presję ze strony rywali, to jesteśmy w stanie ich ograć - powiedział WP SportoweFakty Wojciech Kamiński, trener Legii Warszawa.
Dużą siłą Francuzów jest ich fizyczność. Szczególnie duże wyzwanie czeka Polaków pod koszem, gdzie jest m.in. wspomniany już Gobert, którego "zasięgi" robią wrażenie. To będzie kolejny wielki test dla Aleksandra Balcerowskiego.
W starciu z Luką Donciciem zadziałały pułapki, jakie przygotował Milicić ze swoim sztabem. Na Francuzów z pewnością również wymyślą coś specjalnego. I to nie tylko na Goberta. Kim tym razem "zaopiekuje" się Michał Sokołowski? Kto wie, czy nie sprawdzi lidera Evana Fourniera.
- Każdy turniej ma swojego kopciuszka. Więc teraz jesteśmy tym kopciuszkiem - przyznał Ponitka. - Skoro doszliśmy już tak daleko, to dlaczego mielibyśmy nie spróbować poczynić kolejnego kroku? - dodał Aaron Cel.
Polska - Francja / piątek 16 września, godz. 17:15
Zobacz także:
Trener Francuzów wypowiedział się o Polakach. "Nie ukradli tego"
To z nimi Polacy powalczą o finał. "Grają staromodnie"