Była zawodową kolarką
Tara Gins przez kilka lat była profesjonalną kolarką. Wielkich sukcesów nie osiągała, więc w 2020 roku oficjalnie zakończyła karierę. Przy ukochanym sporcie jednak chciała pozostać.
Dostała wymarzoną pracę
Szybko pojawiła się kusząca propozycja. Jeden z zespołów chciał ją zatrudnić w roli menedżerki i miała odpowiadać za drużynę młodzieżową do lat 23.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za wyznanie Karoliny Kowalkiewicz! "Miłość od pierwszego jeżdżenia"
Nagle wszystko się posypało
Podpisanie kontraktu miało być formalnością. Gins jednak nagle dowiedziała się, że nic z tego. Otrzymała informację, że pracy jednak nie dostanie, a powód ją oburzył.
Problemem rozbierane zdjęcia
Problemem okazały się ostatnie sesje zdjęciowe. Gins w Belgii jest popularna, więc otrzymała propozycję wzięcia udziału w sesji do "Playboya" oraz rozbieranego kalendarza.
"Playboy" i kalendarz topless
- Podczas robienia zdjęć do "Playboya" byłam naga, ale miałam zakryte najbardziej intymne części ciała. Nic wulgarnego. W kalendarzu jednak byłam topless, ale przecież to nie ma żadnego związku z kolarstwem - cytuje Gins "La Gazzetta dello Sport".
Nie wszystkim się spodobało
Niektórzy działacze drużyny kolarskiej jednak poczuli się zgorszeni rozbieranymi zdjęciami. Obawiali się też, że rozbierane zdjęcia menedżerki mogą źle się odbić na klubie.
Wymowne słowa prezesa
- Wysłałam do prezesa swoje wyjaśnienia. On odpowiedział, że wprawdzie się z nimi zgadza, ale dodał, że nic na to nie poradzi, bo ma sponsorów i przeze mnie może ich stracić - tłumaczy rozgoryczona kolarka.