Karol Basz liderem Mistrzostw Europy!

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Karol Basz w pięknym stylu rozpoczął zmagania w Kartingowych Mistrzostwach Europy wygrywając finałowy wyścig na hiszpańskim torze Zuera. Polak przez praktycznie cały weekend prowadził zacięty pojedynek z Tomem Joynerem.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsze dwa dni zmagań stały dla urzędującego mistrza świata pod znakiem treningów i kwalifikacji. Ekipa Kosmic Kart w trakcie poznawania hiszpańskiego obiektu dobrze się spisała, dzięki czemu Karol Basz bez problemów wywalczył piąte miejsce po wyścigach kwalifikacyjnych i był bojowo nastawiony przed niedzielnymi zmaganiami.

W porannym prefinale Basz wystartował atomowo i już w pierwszym zakręcie znalazł się na drugim miejscu. Od tego momentu zaczęła się zacięta walka z Tomem Joynerem, która trwała przez prawie cały dystans wyścigu. W pewnym momencie naszemu zawodnikowi udało się objąć prowadzenie, jednak rywal był w stanie utrzymać się za jego plecami i skontrować na dwa okrążenia przed metą.

Identyczna sytuacja miała miejsce w finale, gdzie losy zwycięstwa miały rozstrzygnąć się między Polakiem i Brytyjczykiem. Obaj kilkukrotnie zmieniali się na prowadzeniu, jednak na trzy okrążenia przed końcem to Basz znalazł się na czele i prowadzenia nie oddał już do flagi w szachownicę.

ZOBACZ WIDEO Polski motocyklista goni marzenia. "Zaczynałem w oficerkach i spodniach z targu" (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Po zawodach w Hiszpanii Polak ma 8 punktów przewagi nad Martą Garcia Lopez oraz trzynaście nad trzecim Bentem Viscaalem. Kolejna runda Kartingowych Mistrzostw Europy odbędzie się już na początku czerwca na włoskim torze Adria.

- Fantastycznie jest stanąć na najwyższym stopniu podium, zwłaszcza że to nie był łatwy weekend - skomentował Basz.

- Tom Joyner był bardzo trudnym przeciwnikiem i niewiele zabrakło, aby sukces zamienił się w spektakularną porażkę. W finale o mało nie zatarłem silnika, jednak w porę zwiększyłem ilość paliwa. W samej końcówce też Joyner próbował mnie mocno przyblokować, abym musiał skupić się na obronie przed rywalami, a nie ataku na niego, ale praktycznie w ostatniej chwili udało mi się przebić na prowadzenie. Jestem niesamowicie zadowolony i mam nadzieję, że po kolejnej rundzie będzie dokładnie tak samo! - zakończył.

Źródło artykułu: