Czarnoskóry bokser stracił tytuł federacji IBF w wadze junior ciężkiej 12 grudnia, gdy w Newark w stanie New Jersey Tomasz Adamek pokonał go niejednogłośnie na punkty. Amerykanin na każdym kroku jednak powtarza, że werdykt sędziów mu się nie podoba i bagatelizuje porażkę. - Nie uważam, że zostałem pokonany, to była kwestia utraty punktów za nokdauny. W 2009 roku udowodnię, że jestem najlepszy na świecie - stwierdził Steve Cunningham, którego słowa cytuje serwis bokser.org.
- To wspaniałe uczucie, jestem podekscytowany powrotem na salę treningową - opisał swoje wrażenia amerykański pięściarz i dodał: - Mój team zaordynował mi trzytygodniową przerwę i dobrze, bo odpocząłem wystarczająco. Teraz czas powrócić do planu zdominowania kategorii junior ciężkiej. Wciąż wierzę, że jestem najlepszym pięściarzem w limicie 200 funtów. Nie sądzę, by ktokolwiek był w stanie mnie pokonać.
Kolejną walkę Cunningham ma stoczyć na końcu kwietnia. Nie wiadomo jeszcze, kto będzie jego rywalem, jednak były mistrz świata nie pozostawia wątpliwości, że najchętniej ponownie stanąłby naprzeciw Polaka. - Pracujemy nad moim powrotem z Donem Kingiem i modlę się o natychmiastowy rewanż z Adamkiem. Sprawa jest gorąca, wszyscy chcieliby to zobaczyć. Będzie i telewizja i pieniądze - powiedział.
Przypomnijmy, że ostatnia porażka z Adamkiem była drugą w zawodowej karierze Amerykanina. Pozostałe 21 walk Cunningham zakończył swoim zwycięstwem (11 razy wygrywał przed czasem).