Niemcy chcieli najlepiej, najwięcej i jak najbardziej spektakularnie - igrzyska miały być bowiem wizytówką potęgi III Rzeszy. I były, choć hitlerowska propaganda przez cały czas ich trwania przytłaczała nieco ducha sportu i piękno rywalizacji. Na całe szczęście MKOl zadbał o to, by prawo startu w Berlinie mieli także ci, których dyktator uznawał za "gorszych". Jeden z nich - na pohybel reżimowi - został nawet największym bohaterem igrzysk.
Wpisz przynajmniej 2 znaki