Już w niedzielę, 6 lutego, o 4:00 polskiego czasu rozpocznie się jedna z najbardziej prestiżowych konkurencji na całych igrzyskach - zjazd mężczyzn. Tradycją jest to, że przed każdym zjazdem olimpijskim odbywają się trzy treningi. Każdy przejazd jest ważny, bo pozwala zapoznać się z trasą.
Oburzenie alpejczyków wywołała decyzja odnośnie sobotniego treningu. Przejechało zaledwie pierwszych trzech zawodników i trening odwołano. Wywołało to mieszane reakcje, bo raz, że pierwsza trójka dostała przewagę w postaci lepszego zapoznania się z trasą, a dwa była szansa na przeprowadzenie treningu po przerwie.
- W poprzednich dwóch dniach zawsze było okienko pogodowe z mniejszym wiatrem, które pojawiało się po 12:00, a trening został anulowany o 11:15 - powiedział jeden z faworytów do medalu Marco Odermatt dla "Kronen Zeitung".
- Będzie o tym mowa na spotkaniu team liderów wieczorem. Decyzja jury jest niesprawiedliwa. To pierwszy poważny skandal na igrzyskach - powiedział Tom Stiansen dla Eurosportu.
Kibice np. skoków narciarskich są przyzwyczajeni do tego, że wiatr często wypacza wyniki zawodów. Jednak w narciarstwie alpejskim takie rzeczy dzieją się bardzo rzadko. Pojawiają się także wątpliwości wśród samych narciarzy czy najważniejsze zawody czterolecia będą dla nich równe.
- Jeśli będzie wiał wiatr, to niestety to zadecyduje. (...) To będzie czysty przypadek czy zawodnik dostanie podmuchy czy nie. Niezależnie od tego damy z siebie wszystko - powiedział dla Discovery+ Kjetil Jansrud mistrz olimpijski w supergigancie.
Czytaj więcej:
Tragiczna śmierć na torze podczas igrzysk była szokiem. Kuzyn Gruzina w tym roku zmierzy się z demonami
Pekin. Co za dramat! Faworyt do złota z koronawirusem
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus wpływa na igrzyska. Tracimy przez to szanse na sukces