Gdyby to nie były kwalifikacje, to mielibyśmy medal!

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Zmienność nastrojów zafundowali polscy skoczkowie w kwalifikacjach na skoczni normalnej na IO Pekin 2022. Wszyscy wpadli w euforię po fenomenalnym skoku Piotra Żyły, by za chwilę czuć przygnębienie po tym jak na buli wylądował Stoch. Działo się.

Piątkowe treningi były ostrzeżeniem pogodowym. Pokazały jedno - późnym popołudniem na skoczni w Zhangjiakou lubi mocno i zmiennie wiać. Prognozy na sobotę także nie były korzystne, dlatego można było mieć obawy, czy kwalifikacje na skoczni HS106 zostaną przeprowadzone w sprawiedliwych warunkach. Odpowiedź nadeszła szybko - sprawdził się pesymistyczny scenariusz.

W sobotę wiało w Chinach równie mocno jak dzień wcześniej. Już seria próbna odbyła się z dużymi problemami. Na liście startowej było zaledwie 53 skoczków, a mimo to trening skończył się dopiero tuż przed samymi kwalifikacjami. To efekt przerw przed skokami niektórych zawodników, których nie brakowało także podczas samych eliminacji.

Przy nisko ustawionej belce startowej (nr 5) trzeba było mieć sporo szczęścia do mocnego wiatru pod narty, by polecieć daleko i zająć miejsce w czołówce kwalifikacji. Biało-Czerwoni trafili na zgoła odmienne warunki. Piotr Żyła został ściągnięty z belki, ale gdy już na nią wrócił, to miał huragan pod narty i kapitalnie to wykorzystał. Leciał wysoko nad bulą, poleciał aż na 102,5 metra i pięknie wylądował. Po swoim skoku objął prowadzenie. Wyprzedziła go tylko dwójka Norwegów: zwycięzca kwalifikacji Marius Lindvik oraz drugi Robert Johansson. Polak był trzeci!

ZOBACZ WIDEO: Startują igrzyska olimpijskie w Pekinie. "Aspekt sportowy nie zawsze będzie najważniejszy"

Zaraz po Żyle na belce startowej usiadł Kamil Stoch, który znakomicie skakał na treningach, a jedną z serii próbnych nawet wygrał. Tyle tylko, że w sobotę trafił na tak słaby wiatr pod narty, że z belki startowej nr 5 mógł niewiele zrobić. Żyle odjęto ponad 18 punktów, Stochowi zaledwie 7. U trzykrotnego mistrza olimpijskiego skończyło się skokiem zaledwie na 83,5 metra i dopiero 36. pozycją. Zaraz po Stochu skakał Peter Prevc, który także brylował na treningach. Wylądował jeszcze bliżej, na... 82. metrze. W takich warunkach jak mieli Polak i Słoweniec po prostu nie dało się zrobić więcej.

A jak spisali się pozostali Biało-Czerwoni? Dawid Kubacki oraz Stefan Hula trafili na niezłe warunki. Pierwszy wylądował na 94. metrze, a drugi na 90,5 metra, co dało im odpowiednio miejsca w drugiej i trzeciej dziesiątce. Po kwalifikacjach odpadało tylko 3 skoczków. Nie było w tym gronie Polaków. Cała czwórka awansowała do niedzielnych zawodów.

Konkurs o medale skoczków rozpocznie się w niedzielę o godzinie 12:00 czasu polskiego. O tej porze powinny być już bardziej stabilne warunki, co daje nadzieję na sprawiedliwą walkę o medale. Transmisja z konkursu w TVP 1, Eurosporcie 1 oraz na WP Pilot.

Wyniki kwalifikacji przed konkursem indywidualnym na skoczni HS106:

MiejsceZawodnikKrajOdległośćNota
1. Marius Lindvik Norwegia 100,5 116,7
2. Robert Johansson Norwegia 103 116,6
3. Piotr Żyła Polska 102,5 112,1
4. Ryoyu Kobayashi Japonia 99 111,4
5. Stefan Kraft Austria 100 108,5
6. Manuel Fettner Austria 102 107,5
7. Gregor Deschwanden Szwajcaria 96,5 106,4
8. Antti Aalto Finlandia 98,5 105
9. Karl Geiger Niemcy 97,5 103,9
10. Yukiya Sato Japonia 100 103,6
16. Dawid Kubacki Polska 94 98,3
27. Stefan Hula Polska 90,5 87,9
36. Kamil Stoch Polska 83,5 78,7
Źródło artykułu: