- Nasi zawodnicy walczyli mocniej niż podczas niedzielnego meczu z Włochami. Graliśmy z bardzo dobrą drużyną i musieliśmy wznieść się na wyżyny. Do tego dysponowaliśmy wspaniałym bramkarzem - powiedział Ted Nolan.
Kanadyjski trener pochwalił Arona Chmielewskiego, który po niedzielnej porażce w finale czeskiej ekstraligi natychmiast wyruszył w podróż do Budapesztu i spał zaledwie trzy godziny. W poniedziałek napastnik zdobył dla Polski bramkę i zaliczył asystę przy pierwszym trafieniu Damiana Kapicy. - Aron to ważny gracz dla Polski, dlatego jego obecność znacznie poprawiła morale w drużynie - dodał Nolan.
Polska wygrała z faworyzowaną Słowenią 4:2 i ma na koncie trzy punkty. Pokonana przez nich ekipa "Rysiów" jako jedyny uczestnik mistrzostw świata dywizji 1A ma w dorobku zero punktów. - Każda drużyna daje z siebie 100 proc. w starciu przeciwko nam, więc musimy to zaakceptować i zachować spokój. Brakuje nam szczęścia podczas sytuacji strzeleckich, do tego w poniedziałek sami zniszczyliśmy naszą grę przez brak dyscypliny. Każdy mecz, każda tercja i każdy gol jest ważny - mówił po meczu fiński trener Słoweńców, Kari Savolainen.
Biało-Czerwoni wygrali 4:2 i zdobyli pierwsze trzy punkty w mistrzostwach świata dywizji 1A. Wcześniej przegrali z Włochami 1:3. Turniej w Budapeszcie potrwa do soboty. Awans do elity wywalczą dwa najlepsze zespoły. Ostatnia drużyna będzie w przyszłym roku rywalizować w mistrzostwach świata dywizji 1B. W środę Polska zmierzy się z Wielką Brytanią, która jest beniaminkiem w dywizji 1A.
ZOBACZ WIDEO PSG idzie na "setkę". Arbiter "znokautował" piłkarza Bordeaux [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]