Jak dotąd Jarosław Różański zagrał ponad 600 spotkań w Ekstraklasie w barwach Podhala, w których zdobył ponad 250 bramek. Poza rodzinnym miastem grał jedynie w sezonach 2002/03, kiedy to występował w KTH Krynica, a także w ubiegłym roku, kiedy przeniósł się do Zagłębia Sosnowiec. - Poczułem się niepotrzebny, a że przyszła akurat propozycja z Zagłębia, więc z niej skorzystałem. Powiedzmy, że nie było nam po drodze z ówczesnym trenerem. Z drugiej strony jestem zadowolony w rocznego pobytu w Sosnowcu. Ta emigracja nauczyła mnie nowego podejścia do hokeja, do swoich obowiązków. Poznałem nowych ludzi i ich charaktery. Zobaczyłem hokejową otoczkę w innym miejscu - powiedział Różański w rozmowie z portalem sportowepodhale.pl.
Różański rozpoczął w Sosnowcu też przygotowania do nowego sezonu, jednak ostatecznie wylądował w MMKS-ie Podhale. - Również byłem przekonany, że nadchodzący rok spędzę w Zagłębiu. Życie potoczyło się inaczej. Nie ja rozwiązałem kontrakt z Zagłębiem, ale zarząd taką podjął decyzję - wyjaśnił hokeista. - Nie chciałbym mówić o powodach rozstania. Najlepiej spytać sterników klubu. Zaakceptowałem ich decyzję, nie robiłem im żadnych problemów - dodał.
Zawodnika Podhala czeka teraz sezon w zupełnie zmienionej drużynie. Po mistrzostwie Polski, z nowego Targu odeszło aż 16 zawodników. Tym samym Jarosław Różański będzie najstarszym zawodnikiem drużyny trenera Jacka Szopińskiego. - Nowe rzeczy zawsze mnie mobilizują - zapewnia Różański. - Ja, czy Tomek Rajski w dwójkę sami nie wygramy meczu. Mogę zdeklarować, że zrobię wszystko, by pomóc drużynie, by utrzymać hokej w Nowym Targu. Gdybym w to nie wierzył nie byłoby mnie tutaj. Mam nadzieję, że dołożę swoją cegiełkę do tej budowli, która rodziła się w wielkich bólach i na zakończenie sezonu wspólnie będziemy się cieszyć. Chłopaki mają potencjał i teraz muszą go pokazać na lodzie, ale też drużyna musi być kolektywem ciągnącym wózek w tę samą stronę. Cześć z nich sięgnęła w ubiegłym sezonie po mistrzowską koronę, a inni z nią trenowali. Może zbyt dużo szans gry nie dawał im trener Milan Jančuška, ale myślę, że jest to materiał na dobrych hokeistów. Teraz chodzi o to, by uwierzyli w swoje umiejętności. Jeśli będą realizować założenia nakreślone przez trenera, to nie powinno być źle - dodał pytany przez portal sportowepodhale.pl zawodnik.
W dotychczasowych meczach rozegranych w tym sezonie, odmieniona drużyna z Nowego Targu grała bardzo nieskutecznie. Jaka jest na to recepta? - Nikt nie ma recepty i patentu na zdobywanie goli. Jeśli nie wchodzi to trzeba usilnie nad tym elementem pracować. Dobrze przynajmniej, że chłopcy potrafią stwarzać sytuacje podbramkowe. Jeśli są okazje, to wydaje mi się, że to tylko kwestia czasu jak zacznie wpadać. Ponadto trudno liczyć, by w sierpniu drużyna miała apogeum formy - zakończył hokeista.