F1: Mercedes coraz bliżej opuszczenia stawki. Decyzja zapadnie 12 lutego

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: kierowcy Mercedesa po kwalifikacjach
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: kierowcy Mercedesa po kwalifikacjach

Na początku lutego dojdzie do spotkania zarządu Daimlera, właściciela marki Mercedes, w trakcie którego zapadnie decyzja, co do dalszych startów w F1. W firmie ma rosnąć przekonanie, że czas opuścić Formułę 1.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak podały wspólnie RaceFans.net i "Auto Car", już 12 lutego dojdzie do spotkania na samym szczycie grupy Daimler, po którym dowiemy się, co dalej z programem Mercedesa w Formule 1. Odejście niemieckiej ekipy ze stawki byłoby ogromnym trzęsieniem ziemi dla królowej motorsportu i sprawiłoby, że Lewis Hamilton zostałby bez pracodawcy.

Mercedes od roku 2014 jest niepokonany w F1. Zgarnął sześć kolejnych tytułów mistrzowskich w klasyfikacjach kierowców i konstruktorów. Według ustaleń dziennikarzy RaceFans.net i "Auto Car", z każdym dniem w firmie rośnie jednak przekonanie, że czas pożegnać się z Formułą 1.

Czytaj także: Mercedes nie chce płacić rekordowego kontraktu Hamiltonowi

Przede wszystkim, Daimler szuka oszczędności. Już w zeszłym roku firma ogłosiła znaczące zaciskanie pasa i plan zwolnienia ponad 10 tys. pracowników. Na promocję poprzez F1 wydano miliardy euro, co doprowadziło do szeregu tytułów mistrzowskich, znaczących nagród pieniężnych i sporych zwrotów marketingowych, ale może się to okazać niewystarczające w zderzeniu z brutalnymi wyliczeniami księgowych.

ZOBACZ WIDEO F1. Czy Robert Kubica ma szansę na udział w wyścigu w sezonie 2020? Ekspert rozwiewa wątpliwości

Mercedes pozostawiłby dla siebie fabrykę silników F1 w Brixworth. Zwłaszcza że ma kontrakty na dostawę maszyn z Racing Point, Williamsem i McLarenem. Ta ostatnia obowiązuje aż do końca sezonu 2025. Gwarantuje to Niemcom solidne zyski ze sprzedaży jednostek napędowych.

Firma mogłaby dostarczać silniki czwartemu zespołowi, powstałemu po wycofaniu się Mercedesa z F1. Za jego funkcjonowanie i organizację mógłby odpowiadać Toto Wolff, obecny szef niemieckiej ekipy. Pomógłby mu w tym Lawrence Stroll. Kanadyjski miliarder, właściciel Racing Point, właśnie negocjuje przejęcie Aston Martina. Nowy team F1 mógłby promować brytyjskiego producenta samochodów i pomóc mu w poprawieniu sprzedaży.

Czytaj także: Przeciąga się temat startów Kubicy w DTM

Równocześnie wycofanie się Mercedesa ze stawki sprawiłoby kłopot Lewisowi Hamiltonowi, bo Brytyjczyk pozostałby bez zespołu na sezon 2021. 35-latek jest związany z niemieckim zespołem od roku 2013. W jego barwach zdobył pięć z sześciu tytułów mistrza świata. W nadchodzącej kampanii powalczy o siódme mistrzostwo w karierze, co uczyniłoby go najbardziej utytułowanym kierowcą w historii F1 na równi z Michaelem Schumacherem.

Komentarze (8)
avatar
Matt Anderson
30.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
oby bo mam dosyc tego cyrku w tej chwili F1 to wlasciwie cyrk mercedesa wszedzie uklady kierowcy itd... 
avatar
de-jacek
30.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
tym się powinien zainteresować Orlen. Wykupić zespół razem z inżynierami i kontynuować rywalizację w Orlen-Mercedes team. Gdyby zdobyli mistrzostwo to byłaby reklama 
avatar
Artur Nutek
30.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobra decyzja. Może wreszcie przełoży się to na rozsądniejsze ceny ich produktów, bo na tle konkurencji nie wyglądają zachęcająco. 
avatar
Babajaga77
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jak Mercedes odejdzie , to w końcu Ferrari mistrza zdobędzie. 
avatar
RobertW18
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Dziwne gadki tego p. Kuczery. Jeśli p. Wolff przejmie zespół, to z pewnością zapyta p. Hamiltona, czy chce tam jeździć. Niech więc p. Kuczera nie rozpacza, że p. Hamilton zostanie bez zespołu. Czytaj całość