Sergio Perez zdaje sobie sprawę z tego, że oczy fanów w sezonie 2018 zwrócone były na jego byłego partnera z zespołu. Meksykanin uważa, że to krzywdzące. - Tak samo było ze mną. Gdy pojawiłem się w F1, też byłem oceniany wyżej niż obecnie. Teraz w podobnej sytuacji jest Ocon - powiedział.
- W sezonie 2017 byłem najlepszym kierowcą ze środka stawki, pokonywałem też wszystkich kolegów z ekipy. Wyniki mówią więcej niż tysiąc słów - wyjaśnił. Meksykanin uważa, że jest niedoceniany przez kibiców.
W ubiegłym roku Perez osiągał wyniki gorsze od Ocona tylko w kwalifikacjach. Przegrał rywalizację z partnerem 5:16. Kierowca Racing Point uważa jednak, że różnice czasowe były niewielkie. - Ocon był ode mnie lepszy w tym aspekcie, to prawda. Jeśli popatrzymy na dokładne pomiary, to dzieliła nas mniej niż 0,1 s. W wyścigach byłem za to wyraźnie lepszy - powiedział Perez.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Wyjątkowa edycja wyścigu za nami. "Wydmy dały się kierowcom we znaki"
Meksykanin wyjaśnił jednocześnie swoje gorsze wyniki na jedno okrążenie. - Zwyczajnie nie czułem się komfortowo w samochodzie. Męczyłem się w ubiegłym roku i było to widać. W trakcie wyścigu udawało mi się nadrabiać brak wyczucia auta. Wydaje mi się, że przez kłopoty mocniej koncentrowałem się na niedzielach. Teraz ode mnie i teamu zależy, jak sobie poradzimy z problemem. Musimy poprawić wiele rzeczy - zakończył.
W nadchodzącym sezonie partnerem Pereza w ekipie będzie Lance Stroll. Młody Kanadyjczyk to syn nowego właściciela zespołu. Niewykluczone, że ekipa będzie nieco faworyzować młodszego z kierowców.