Ferrari poradzi sobie bez Kubicy. Vettel pewny swego

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Ekipie Ferrari nie udało się przekonać Roberta Kubicy do roli kierowcy testowego oraz pracy w symulatorze dla włoskiego zespołu. Sebastian Vettel jest jednak przekonany, że team Maurizio Arrivabene poradzi sobie bez wsparcia Polaka.

W sezonie 2018 dla Ferrari pracowali Daniił Kwiat i Antonio Giovinazzi. Obaj kierowcy znaleźli jednak miejsca w Formule 1 na pełen etat i nie będą już wspierać włoskiego zespołu. Kwiat będzie się ścigał w barwach Toro Rosso, a Giovinazzi dołączył do Saubera. Ekipa Maurizio Arrivabene próbowała przekonać do współpracy Roberta Kubicę, jednak Polak wybrał regularne starty dla Williamsa.

W tej sytuacji Włosi pozostali bez solidnego wsparcia w kwestii pracy w symulatorze. Sebastian Vettel jest jednak przekonany, że jego zespół poradzi sobie z problemem. - Musimy dokonać zmian przed przyszłym sezonem, jednak jestem pewien, że szybko znajdziemy odpowiednich ludzi i będziemy mieć solidne zaplecze - powiedział.

- Praca w symulatorze nie jest łatwa i osobiście nie jestem jej fanem. Mogę tylko okazać moją wdzięczność chłopakom, którzy wykonują tę robotę. Nie jest to najciekawsze zajęcie w piątkowy wieczór, szczególnie dla młodych ludzi, ale tak to musi wyglądać. Każdy ma swój wkład w pracę. Ja mam ten przywilej, że ostatecznie gotowy bolid trafia w moje ręce. Jest to jednak produkt, który pomaga tworzyć i udoskonalać wiele osób - wyjaśnił Vettel.

Obecnie role kierowców testowych Ferrari pełnią Marc Gene i Davide Rigon, którzy od wielu lat pracują dla włoskiej ekipy. Sebastian Vettel liczy jednak na wzmocnienia zaplecza. Ekipa Maurizio Arrivabene ma kilka opcji. Ferrari może sięgnąć po młodego zawodnika ze swojej akademii lub postawić na kierowcę, który opuścił Formułę 1 po sezonie 2018. Kandydatami są między innymi Brendon Hartley oraz Siergiej Sirotkin.

Najbliżej związania się z włoskim teamem jest jednak Pascal Wehrlein. Mówi się, że w Maranello mogą mieć w tym roku nawet dwóch kierowców pracujących w symulatorze. Niemiec miałby być jednym z nich. Wehrlein to dobry znajomy Sebastiana Vettela. Ponadto rozstał się on z Mercedesem i nic nie stoi na przeszkodzie, by dołączył do Ferrari. Młody kierowca miałby łączyć pracę z ekipą Arrivabene z jazdą w Formule E.

ZOBACZ WIDEO Roma wypunktowała rywali. Parma w coraz gorszej sytuacji [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (10)
avatar
stalowy holender
6.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Vettel gdyby musial jezdzic Williamsem tez nie zrobilby majstra , wiec mordeczka w kubel zadufany dupku...nawet Shumacher byl od niego sympatyczniejszy 
avatar
jck
6.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Dwa orły F1 w Maranello ... dla mnie brzmi trochę śmiesznie. Najsłabsi kierowcy mają pomóc jednemu z najlepszych zespołów... 
Stefek Muchomorek
6.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Seba czuje oddech Roberta kolejny rywal na poziomie Hamiltona 
VIGGEN
6.01.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
VETTTTEL TO TEN CO NIE POTRAFI SIĘ ŚCIGAĆ , TYLKO ZAPIERDZIELAĆ - TAKICH JEST PEŁNO RÓWNIEŻ NA ULICACH , KTÓRZY W STAWCE GUBIĄ SIĘ JAK WZROK DZIECI W ZABAWKOWYM 
avatar
Babajaga77
5.01.2019
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Vettel do symulatora Robert na tor.