Bez team orders w Ferrari. "Ja chcę wygrać, on chce wygrać"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen za kierownicą Ferrari
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen za kierownicą Ferrari

Kimi Raikkonen zdobył pole position do wyścigu o Grand Prix Włoch, a Sebastian Vettel nie widzi przeszkód, by Fin w niedzielę sięgnął po zwycięstwo. - Ja chcę wygrać, on chce wygrać. Grunt, by dokonał tego ktoś z nas - stwierdził Niemiec.

W tym sezonie Sebastian Vettel ma sporą szansę na tytuł mistrzowski. Niemiec traci 17 punktów do prowadzącego w klasyfikacji Lewisa Hamiltona, a przegrane kwalifikacje nie ułatwiają mu pogoni za Brytyjczykiem. Zdaniem wielu ekspertów, to Vettel odgrywa pierwsze skrzypce w Ferrari i pole position Kimiego Raikkonena jest wypadkiem przy pracy.

Niemiec odrzuca jednak takie teorie spiskowe i jest przekonany, że Raikkonen ma szansę na wygraną w Grand Prix Włoch, a zespół nie będzie stosować team orders. - Skoro zaczyna wyścig z pole position, to chyba może zwyciężyć? To długi wyścig. Ja chcę wygrać, on chce wygrać. Grunt, by dokonał tego ktoś z nas - stwierdził 31-latek.

Vettel zapowiedział, że zachowa ostrożność w pierwszej szykanie, bo chce uniknąć sytuacji, w której doprowadzi do kolizji z kolegą z zespołu. - Zespół pozwala nam się ścigać, ale musimy na siebie uważać. Nie sądzę, aby ktokolwiek z nas podejmował jakieś głupie ryzyko i chciał uszkodzić samochód - dodał Raikkonen.

Dla doświadczonego Fina jest to pierwsze pole position w tym sezonie. Raikkonen nie był jednak w pełni szczęśliwy ze swojego występu. - Staramy się, próbujemy różnych rzeczy. Czasem to wychodzi, czasem nie. To nie jest takie proste na jakie wygląda w telewizji. Cały weekend układa się po mojej myśli, ale warunki też się zmieniają. Jednak główną pracę mamy do wykonania w niedzielę - zakomunikował mistrz świata z sezonu 2007.

Tymczasem nadal niewyjaśniona pozostaje przyszłość Raikkonena. W padoku panowało przekonanie, że Ferrari ogłosi przedłużenie kontraktu z Finem przy okazji Grand Prix Włoch. Tak się jednak nie stało.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa

Komentarze (5)
avatar
DragonEnterQt
2.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Wingman Bottas zapewne znowu będzie jechał na konto Hama, ale prostackie lobby na rzecz Hama uda że tego nie widziało :) 
avatar
One_Shoot
2.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ha ha ha . Bez team orders , wtedy Vettel sie zaplacze przez te radio. 
avatar
Esfand
2.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żeby znowu Vettel go nie zepchnął po starcie jak już było w 2017 kiedy Vettel zepchnął Verstappena na Kimiego podczas GP Singapuru. 
avatar
Nysz
1.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Aż jestem ciekaw, czy faktycznie tak będzie, czy znowu usłyszymy: "Kimi, ty i Seb macie różne strategie, musimy oszczędzać opony, czyli wiadomo, co masz zrobić".