Pierre Gasly absolutnie zdeklasował swoich rywali w głosowaniu kibiców na najlepszego kierowcę ostatniego wyścigu. Francuz, który pojechał po swój życiowy rezultat w F1 zgarnął 89 proc. głosów przy ledwie 4 proc. dla Lewisa Hamiltona i tylko 3 proc. dla zwycięzcy Grand Prix, Sebastiana Vettela.
- Ten wyścig zrobił z niego mężczyznę - stwierdził Helmut Marko, który decydował o zatrudnieniu 22-latka z Normandii w młodszej stajni Red Bulla. - Najlepszą nagrodą dla niego było to czwarte miejsce, choć przez system nagród w Red Bullu, z pewnością będzie więcej niż zadowolony.
- Nie oczekiwałem, że osiągnie czwartą lokatę tak szybko. To pozytywny postęp. Z silnikiem Hondy liczyliśmy, że mogą walczyć o pozycję lidera w środku stawki, ale nie w pierwszej fazie sezonu - dodał Marko.
Szef Scuderia Toro Rosso, Franz Tost chwalił swojego podopiecznego za bezbłędną jazdę w nocnym wyścigu nad Zatoką Perską. - Kontrolował ten wyścig jakby miał na koncie 100 startów w Formule 1. To była niezwykła robota w jego wykonaniu. Mam nadzieję, że to dopiero początek - mówił Tost.
Sukces Gasly'ego i Toro Rosso, to również pierwsze dni chwały dla Hondy od momentu jej powrotu do Formuły 1 w 2015 roku. Japoński producent wcześniej przez trzy sezony współpracy z McLarenem mógł pochwalić się najwyżej piątą lokatą wywalczoną w ledwie trzech wyścigach.
- Dla zespołu ten wynik to jak wygrana - cieszył się Gasly. - Nie wiem, która jest teraz godzina w Japonii, ale ludzie muszą być ogromnie szczęśliwi z sukcesu Hondy. To świetny sposób, aby pokazać im, że muszą naciskać jeszcze bardziej. W ten weekend wykonaliśmy ogromny krok naprzód - mówił czwarty na mecie Francuz.
Punkty wywalczone w Bahrajnie przez Gasly'ego dały Toro Rosso szóste miejsce w klasyfikacji generalnej konstruktorów, przed Haasem, Sauberem, Force India i Williamsem.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: To czas w moim życiu, w którym jestem szczęśliwy