W przedostatni dzień zimowych testów na torze Circuit de Barcelona-Catalunya Max Verstappen uzyskał dopiero 12. wynik, co dało mu przedostatnie miejsce w tabeli. Kierowca Red Bulla przejechał jednak swoje najlepsze okrążenie na oponie miękkiej, podczas gdy większość stawki korzystała z najszybszej z dostępnych mieszanek - hipermiękkiej. Dla 20-latka nie miało to jednak żadnej różnicy, gdyż priorytetem było sprawdzanie raczej tempa wyścigowego, aniżeli kwalifikacyjnego.
- Dzisiejszy dzień opierał się na przejechaniu ogromnej ilości okrążeń - powiedział w czwartek Holender, który pokonał aż 187 "kółek", co dało mu wynik gorszy tylko od Sebastiana Vettela. - Skupiliśmy się na długich przejazdach, a samochód sprawował się podczas nich dobrze. Nie mieliśmy żadnych problemów i jestem zadowolony z naszego tempa.
Red Bull nie jest w tym jedynym zespołem, którego bolidy zasilane będą jednostkami napędowymi Renault. Od tego roku z bloków francuskiego producenta korzystać będzie także McLaren. Brytyjski zespół odkąd rozstał się z Hondą radzi sobie na tyle dobrze, że uważany jest już przez niektórych za konkurenta stajni z Milton Keynes.
Verstappen zapewnił, że ani trochę nie martwi się o pozycję swojej ekipy. - Zwracacie uwagę na wszystkich w stawce, ale nie sądzę, że będą oni naszymi głównymi rywalami - przyznał, odnosząc się do uwag o potencjalnym zagrożeniu ze strony stajni z Woking. - Oczywiście sami nie chcemy, by tak się stało, gdyż oznaczałoby to, że nie wykonujemy naszej pracy wystarczająco dobrze.
ZOBACZ WIDEO Pogodowy kataklizm podczas testów F1. Kubica zadowolony ze swojej roli w Williamsie
Młody zawodnik podsumował także zbliżające się już ku końcowi przedsezonowe badania. - Było całkiem nieźle. Jestem zrelaksowany i robię swoje, podobnie jak zespół, pokonując kolejne okrążenia. Na pewno jest lepiej niż w ubiegłym tygodniu, zwłaszcza pod kątem temperatury i tego, co nowego możemy dowiedzieć się o samochodzie.
Zapytany o przewidywany układ w tegorocznej stawce odparł: - Nie mam na ten moment żadnych typów. Myślę, że po prostu musimy poczekać na początek sezonu i wtedy zobaczymy jak mają się sprawy w pierwszych kilku wyścigach. Dopiero po tym można tak naprawdę ocenić, czy jest się w stanie walczyć o tytuł, czy też nie.