Renault pracuje nad niezawodnością. Red Bull otrzyma dodatkowy personel

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen w barwach Red Bulla
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen w barwach Red Bulla

Renault chce uporać się z awariami w swoich silnikach. Z tego powodu francuski producent postanowił przydzielić dodatkowych pracowników ekipie Red Bull Racing. Będą oni monitorować pracę jednostek napędowych podczas Grand Prix Singapuru.

W tym roku silniki Renault mają spore problemy z awaryjnością. Przyczyniło się do słabych występów Maxa Verstappena oraz Daniela Ricciardo z Red Bull Racing, gdyż ekipa z Milton Keynes korzysta z francuskich jednostek napędowych. Holender i Australijczyk zostali nawet karnie przesunięci na starcie do Grand Prix Włoch, gdyż w ich pojazdach wymieniono już nadmierną liczbę komponentów w tym sezonie.

Renault zareagowało na te problemy. Już podczas Grand Prix Włoch na Monzy w silnikach francuskiego koncernu zastosowano pewne modyfikacje, które mają pozytywnie wpłynąć na ich niezawodność. Kierowcy Red Bull Racing otrzymali też do dyspozycji dodatkowy personel.

- To środek zaradczy. To naturalna reakcja na problemy, jakie miał Max ze swoim silnikiem. Już w Belgii mieliśmy specjalny czujnik w jego samochodzie, który kontrolował pracę silnika. Mamy teraz lepszą procedurę zachowania w takich sytuacjach. To nie jest forma przeprosin, bo takie awarie nie powinny mieć miejsca - powiedział Cyril Abiteboul, dyrektor zarządzający Renault.

Francuz zdradził, że ekipa z Milton Keynes otrzyma dodatkowe wsparcie nawet kosztem mniejszego zaangażowania w fabryczny zespół Renault. - Musimy być lojalni względem Red Bulla i skoncentrować się na tym, aby dawać im jak najlepsze części. Nawet kosztem Renault. To nasz obowiązek, dlatego daliśmy im większe zasoby w postaci nowych pracowników. Tak będzie od wyścigu w Singapurze. Otrzymają osoby, które poświęcą im uwagę i będą dbać o niezawodność naszych produktów. Reagujemy. Nie przychodzi nam to łatwo, ale jestem dumny z tego jak radzimy sobie z tym kryzysem - dodał Abiteboul.

Po wyścigu w Belgii Verstappen zdradził, że w silnikach Renault zamontowano specjalny czujnik, który wykrywa, gdy coś dzieje się nie tak z jednostką. Wtedy wyłącza się ona automatycznie. Holender był na tyle zirytowany sytuacją, że stwierdził, że wolałby, aby silniki w jego pojeździe wybuchały.

- Nie chcę tego komentować. Nie jestem pewien, ale z tego co mi się wydaje, to silnik z Belgii jest sprawny i mogą z niego ponownie skorzystać. Gdyby eksplodował, to musieliby skorzystać z kolejnego, a to oznaczałoby dla nich kolejne kary. Dlatego nie jestem pewien czy dobrze zrozumiałem słowa Verstappena - podsumował Abiteboul.

ZOBACZ WIDEO Nietypowy gość na murawie w Kolumbii. Zobacz skrót meczu z Brazylią [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (1)
Adrian Moreń
8.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
OK. chyba wszystkim umknęło to ze DR wykręcił FL na Monza. Jak dobrze się orientuję jak nic we włoszech liczy się silnik, czy to oznacza że Renault ma konkurencyjny motor do Merca i Ferrari?