Zespół ukarze Hamiltona? "Chcemy przedyskutować sprawę"

 / PAP
/ PAP

Szef Mercedesa Toto Wolff zapowiedział, że zespół przyjrzy się uważniej incydentowi z udziałem swoich kierowców w pierwszym zakręcie niedzielnego wyścigu o GP Stanów Zjednoczonych.

Zwycięstwo Lewisa Hamiltona w Austin zapewniło mu ostatecznie trzeci tytuł mistrza świata. Brytyjczyk, który startował z drugiego pola musiał ciężko walczyć, by przebić się na czoło stawki. Już na samym początku w walce koło w koło zderzył się z bolidem Nico Rosberga, który zarzucił mu umyślny atak.

- Posunął się za daleko. To ja miałem prawo zostać na swojej linii jazdy - tłumaczył się później niemiecki kierowca, który po starcie z pole position spadł na czwartą pozycję.

Sytuacja przypominała wydarzenia z ubiegłorocznego GP Belgii, gdzie również doszło do starcia kierowców Mercedesa. Wtedy Rosberg przyznał się do celowego ataku na kolegę z teamu i otrzymał reprymendę od zespołu. Szefostwo Mercedesa chce szybko wyjaśnić całą sprawę. - Z takimi rzeczami nigdy nie jest łatwo, ale mamy pewne doświadczenie. Musimy postępować spokojnie - powiedział Toto Wolff.

- Lewis powiedział nam przez radio, że nie zrobił tego celowo. Potrzebujemy paru dni na dyskusję - dodał.

Mercedes po zdobyciu drugi rok z rzędu obu tytułów mistrzowskich może sobie pozwolić na rozluźnienie w trzech ostatnich wyścigach. Wolff zaznaczył jednak, że po wydarzeniach w Austin zmieniły się okoliczności.

- To kluczowy moment, ponieważ musimy się upewnić, że ten wyścig i incydent nie będzie miał konsekwencji na zespół i nie podzieli garażu - zakończył.

Źródło artykułu: