Z tegorocznego kalendarza Formuły 1 wypadł wyścig o Grand Prix Indii. Organizatorzy zmagań w południowej Azji zapowiadali, że przerwa potrwa zaledwie rok, jednak innego zdania jest Bernie Ecclestone. - W tym momencie Indie nie znajdą się w przyszłorocznym kalendarzu. Być może w 2016. Najpierw muszą uporządkować całą biurokrację i kwestie podatkowe - powiedział 83-latek.
Anglik dodał, że niepopularny w środowisku wyścig w Korei Południowej również wypadł z gry. - Korea? Być może, jeśli zmieni się rząd tego kraju - oznajmił.
Na szczęście nie wszystkie kraje mają tak trudne relacje z szefostwem królewskiej kategorii sportów motorowych. Formuła 1 jest coraz bliżej powrotu do Meksyku oraz Francji. Na wyścig w ojczyźnie tequili kibice czekają już ponad dwie dekady. Ecclestone zdradził w rozmowie z magazynem "Racer", że w przyszłym roku Meksyk pojawi się na mapie F1. Spore szanse ma również Francja.
- Mamy na stole kontrakt dla Francji na torze Magny Cours. Muszą jedynie sprostać jego wymogom. Organizatorzy potrzebują pieniędzy, a my pewnych gwarancji - wyjawił szef F1.
Ecclestone zdradził również, że pozostaje w kontakcie z organizatorami rundy w New Jersey, którzy są zdeterminowani, aby zaprosić wreszcie najlepszych kierowców świata na swój uliczny tor.