W ubiegłym roku kamerzysta FOM został uderzony kołem w pit lane, które odpadło z bolidu Marka Webbera. Powstał więc pomysł, aby ustanowić minimalny czas wykonania pit stopu, żeby poprawić bezpieczeństwo. Jednak dyrektor wyścigów F1, Charlie Whiting jest przeciwny takiemu rozwiązaniu.
- Było to już kilka razy omawiane, ale raczej nie zdecydujemy się na taki krok - powiedział Whiting dla NBC. - To byłby zły ruch i tylko ten nieszczęśliwy wypadek spowodował wiele dyskusji na temat bezpieczeństwa w alei serwisowej. Zespoły podczas pit stopu walczą o dziesiętne części sekundy, więc przepis o minimalnym czasie postoju nie byłby mile widziany. To byłby dziwny widok czekającego kierowcę, aż minie regulaminowy czas, bo opony zostały już dawno zmienione.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Co zatem robi FIA, aby zapobiec podobnym incydentom w przyszłość? - Mechanicy mają teraz specjalny przycisk w pistoletach, który jest naciskany w momencie poprawnego założenia koła. Nie musi już podnosić kciuka, aby poinformować o wykonaniu swojej pracy. Gdy wszyscy nacisną guziki, zapalą się dwa zielone światełka. Dzięki którym wiadomo, iż kierowca może bezpiecznie ruszyć - zakończył.