Wysyła sygnał Ferrari ws. transferu? "Też bym tak zrobił"

Materiały prasowe / Pirelli Media, Red Bull / Na zdjęciu: Lewis Hamilton, w kółku Lando Norris
Materiały prasowe / Pirelli Media, Red Bull / Na zdjęciu: Lewis Hamilton, w kółku Lando Norris

W F1 ciągle mówi się o przenosinach Lewisa Hamiltona do Ferrari. Lando Norris przyznał, że też przyjąłby ofertę startów w najbardziej utytułowanym zespole, będąc na miejscu swojego rodaka.

Lewis Hamilton praktycznie przez całą dotychczasową karierę był związany z Mercedesem. Jeżdżąc w fabrycznym teamie niemieckiej marki, sześć razy został mistrzem świata Formuły 1. Wcześniej wygrał jeden sezon z McLarenem (korzystając z silnika Mercedesa), co daje łącznie siedem tytułów.

Brytyjczyk wyrównał tym samym rekord wszech czasów Michaela Schumachera. Jednak ostatni raz okazał się najlepszy przed kilkoma laty, bo w sezonie 2020. Odkąd do bolidów najważniejszej serii wyścigowej globu wrócił tzw. efekt przyziemny, Mercedes został wyprzedzony przez rywali, a Hamilton już nie walczył o najwyższe laury.

Chociaż dawny mistrz ma już 40 lat, zdołał jeszcze doprowadzić do hitowego transferu i zasilić szeregi odradzającego się Ferrari. Włoska stajnia zeszłego roku otarła się o triumf w klasyfikacji konstruktorów. Do szczęścia zabrakło kilkunastu punktów. Pokonał ją jedynie McLaren, czyli zespół Lando Norrisa. Zapytany o przeprowadzkę Hamiltona, jego znacznie młodszy rodak powiedział, że również nie pogardziłby możliwością ubrania czerwonego kombinezonu, gdyby znajdował się w sytuacji starszego kolegi po fachu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny

- To dla niego fajna historia, transfer do Ferrari po tym wszystkim, co osiągnął. Według mnie to fajny krok - skomentował Norris w rozmowie z "This Morning".

- Dużo osób mówi, że może nie powinien był tego robić i tak dalej. Jednak prawdopodobnie też bym tak postąpił, gdybym był na jego miejscu. Wygląda to fajnie, to niesamowita historia dla niego. Wiem, że chce tam pójść ze świeżym nastawieniem i pokazać wszystkim, że ciągle jest tym Lewisem Hamiltonem, którego oglądaliśmy przez wiele, wiele lat wcześniej - dodał Norris.

Kto wie, być może Hamilton okaże się w tym roku bezpośrednim rywalem Norrisa do mistrzostwa. Jak aktualny wicemistrz świata będzie się czuł, widząc utytułowanego krajana w czerwonym bolidzie?

- Kiedy jestem na torze, nie robi mi to różnicy. Jest moim konkurentem. Gościem, którego chcę pokonać. Tak samo jest z każdym. Zawsze są chłopaki, którym zostawiasz kilka metrów i tacy, z którymi możesz się należycie ścigać. Lewis należy do tej drugiej grupy - wyjaśnił.

- Jestem podekscytowany, że w tym roku będziemy się dalej ścigać. Rywalizacja z kimś takim to zawsze zaszczyt. Chcę udowodnić swoją wartość, a on oczywiście swoją. Będzie to robił i walczył, dopóki nie zakończy kariery w F1 - zakończył Norris.

Być może w przyszłości Norris sam zostanie kierowcą Ferrari. Umowa 25-latka obowiązuje co najmniej do końca sezonu 2026 i może zostać przedłużona automatycznie po spełnieniu określonych celów. Tymczasem Hamilton podpisał dwuletnie porozumienie (2025-2026) z opcją rozszerzenia współpracy o dodatkowy rok (2027).

Komentarze (0)