Stany Zjednoczone wciąż żyją głośnym upadkiem giełdy kryptowalut FTX. W jednej chwili z rynku wyparowały miliardy dolarów. Jej twórca, Sam Bankman-Fried, na początku listopada został uznany winnym wszystkich siedmiu postawionych mu zarzutów. M.in. za defraudację 8 mld dolarów grozi mu do 115 lat więzienia.
Bankman-Fried wykorzystywał środki wpłacane na giełdę dla własnych celów. Poprzez fundusz Alameda Research spłacał własnych pożyczkodawców, inwestował na giełdzie, wypłacał sowite wynagrodzenia i wspierał wybranych polityków.
Podczas gdy "król kryptowalut" czeka na wymiar kary, poszkodowani przez giełdę FTX kontynuują swoje działania prawne. W poniedziałek (27 listopada) do sądu rejonowego na Florydzie wpłynął pozew, w którym pozwani zostali zespół Formuły 1 - Mercedes oraz amerykańska liga baseballa MLB.
ZOBACZ WIDEO: Nowy system rozgrywek. Czy w PGE Ekstralidze pojawią się etatowi rezerwowi?
W pozwie zbiorowym klienci zarzucają Mercedesowi i lidze MLB, że uwiarygodniały reputację FTX poprzez zawarcie z giełdą kryptowalut umów sponsorskich. Firma kierowana przez Bankmana-Frieda chętnie promowała się poprzez sport. Na kilka miesięcy przed bankructwem organizowała m.in. huczną imprezę na plaży w Miami, która towarzyszyła tamtejszemu wyścigowi F1.
Również umowę z MLB uznawano za historyczne posunięcie, gdyż po raz pierwszy profesjonalna liga sportowa postawiła na współpracę z giełdą kryptowalut, co uwiarygodniało cały projekt. Logo FTX było widoczne m.in. na strojach sędziów w amerykańskiej lidze baseballa.
W pozwie poszkodowanych klientów czytamy, iż promocja poprzez sport stworzyła "iluzję wiarygodności". Osoby, które często straciły fortunę na inwestowaniu w kryptowaluty, twierdzą, że wspólne projekty FTX z Mercedesem i MLB odegrały kluczową rolę w nakłonieniu ich do inwestycji.
Pozwani zostali też gwiazdorzy w osobach Shaquille'a O'Neala i Toma Brady'ego. Były koszykarz i były gracz futbolu amerykańskiego byli twarzami FTX i promowali giełdę kryptowalut na terenie Stanów Zjednoczonych.
Bankructwem FTX w listopadzie 2022 roku zaskoczony był szef Mercedesa. - To sytuacja dla nas bardzo niefortunna. Wybraliśmy współpracę z FTX, bo był to jeden z najbardziej wiarygodnych, solidnych i zdrowych pod względem finansowych partnerów - mówił wtedy Toto Wolff agencji Reuters.
- Widzimy, że firma powiązana z kryptowalutami może w zasadzie paść na kolana bez znaku ostrzegawczego i zniknąć w jeden tydzień. To pokazuje, jak wrażliwy jest ten sektor. Jest nieuregulowany i uważam, że musi się to zmienić. Mnóstwo klientów inwestuje w kryptowaluty. Wielu z nich nie dowierza w to, co się wydarzyło. Podobnie jak my - dodawał Wolff.
Mercedes od razu po krachu FTX usunął loga amerykańskiej firmy ze swoich bolidów. Wcześniej Wolff twierdził, że kryptowaluty są przyszłością. - Na giełdzie FTX dochodzi do miliarda transakcji każdego dnia. To jest coś, czego nie jesteśmy w stanie zatrzymać. Musimy to dobrze zrozumieć. Jesteśmy dla nich odpowiednim partnerem, również jeśli chodzi o zrównoważony rozwój - mówił Austriak na kilka miesięcy przed głośnym bankructwem.
Czytaj także:
- Ten ruch mógł dać 10 mln dolarów. Szalony plan kierowcy Ferrari
- "Sędziowie to jakiś żart". Od razu po tych słowach musiał się tłumaczyć