"Co za nieudolny napastnik". Zaskakujące słowa o Robercie Lewandowskim

Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Brytyjski "The Guardian" przypomniał początki kariery Roberta Lewandowskiego w Zniczu Pruszków. Zaskakują słowa Daniela Kokosińskiego, który swojego konkurenta nazwał "nieudolnym napastnikiem".

W latach 2006-2008 Daniel Kokosiński i Robert Lewandowski razem grali w Zniczu Pruszków. Kokosiński był obrońcą, a "Lewy" trafił do podwarszawskiego miasta po nieudanym epizodzie w rezerwach Legii Warszawa. Pierwsze treningi i mecze Lewandowskiego w Zniczu nie zachwycały, o czym "The Guardianowi" opowiedział Kokosiński.

- Byłem naprawdę zły. Przyszedłem do trenera i zapytałem: "Kim on do diabła jest? Co za nieudolny napastnik". Na zgrupowaniu w Trzciance Robert nie był w pełni zdrowi i biegał bardzo dziwnie. Trener to zauważył i nie był co do niego pewien. Wtedy nasz prezes Sylwiusz Mucha-Orliński powiedział, że bierze za Lewandowskiego odpowiedzialność i jeśli będzie on za słaby, to zapłaci za transfer z własnych pieniędzy - powiedział Kokosiński.

Były zawodnik Polonii Warszawa dodał, że kiedy poznał Lewandowskiego, okazało się, że to sympatyczny, ale dosyć spokojny zawodnik. Przypomniał, że pracował niczym tytan, zostawał na treningach indywidualnych i pod pseudonimem brał udział w klubie z Leszna.

ZOBACZ WIDEO: Brzęczek miał konflikt z Lewandowskim? Były reprezentant Polski szokuje: "Jurek nie powinien więcej powoływać Lewandowskiego"

Lewandowskiemu pomogło też odejście ze Znicza Bartosza Wiśniewskiego. - Ludzie widzieli w nim większy potencjał. Był starszy, grał częściej, strzelał piękniejsze bramki i był bardziej widowiskowy. Dlatego Lewandowski był numerem dwa. Wiśniewski odszedł do Wisły Płock, a trener Jacek Grembocki mógł budować drużynę wokół "Lewego" - wspomniał.

I to był przełomowy moment dla Lewandowskiego. Wtedy stał się najlepszym numerem dziewięć w drużynie, a odpowiedzialność za strzelanie goli spadła właśnie na niego. - To był czas jego największego rozwoju. Sam wygrywał dla nas mecze - dodał Kokosiński.

"The Guardian" to kolejny znany tytuł, który przypomniał historię Lewandowskiego. Dziennikarze skupili się nie na tym, ile obecnie znaczy "Lewy" w światowym futbolu, ale na trudnych początkach kariery.

W poniedziałek reprezentacja Polski, której Lewandowski jest kapitanem, zagra mecz ze Słowacją. Jego początek wyznaczono na godzinę 18:00, a transmisję przeprowadzi TVP1 i TVP Sport. Mecz można będzie obejrzeć również na platformie WP Pilot. Tekstową relację przeprowadzi serwis WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Słowa wsparcia od Arkadiusza Milika przed meczem Polska - Słowacja. "Jestem z Wami Panowie"
Mateusz Klich kontuzjowany? Mamy nowe informacje

Źródło artykułu: