Polska rozegrała dwa spotkania kontrolne przed wyzwaniami czekającymi w Euro 2020. W zremisowanym 1:1 pojedynku z Rosjanami strzelił gola Jakub Świerczok, a w zakończonym wynikiem 2:2 starciu z Islandczykami do bramki przymierzył Karol Świderski. Sytuacja w ataku jest trudna z powodu kontuzji Krzysztofa Piątka i Arkadiusza Milika, ale potencjalni dublerzy pokazują, że potrafią przymierzyć do sieci.
Karol Świderski we wtorek nie miał dużo czasu, żeby wpłynąć na wynik, a mimo to zdążył. Dubler wszedł na boisko w 80. minucie za Roberta Lewandowskiego, który poprosił selekcjonera Paulo Sousę o przedwczesne zejście na ławkę. Świderski wykorzystał swój czas i uratował Polskę przed porażką w próbie generalnej.
Napastnik przyczaił się w polu karnym przeciwnika, w odpowiednim momencie oderwał od defensora i zakończył składne rozegranie reprezentacji Polski. Po dośrodkowaniu innego zmiennika Kacpra Kozłowskiego zachował się klasowo. Opanował piłkę klatką piersiową, obrócił się z nią i technicznie przymierzył prosto do siatki z 10 metrów.
Ani wynik, ani styl reprezentacji Polski w meczu z Islandią nie napawa dużym optymizmem przed Euro 2020, ale akcja bramkowa zmienników Kacpra Kozłowskiego oraz Karola Świderskiego była jednym z pozytywów późnego popołudnia w Poznaniu.
Gol Karola Świderskiego od 7:45:
Czytaj także: Dwaj grupowi rywale przed reprezentacją Polski w rankingu FIFA
Czytaj także: Paulo Sousa napisał do Roberta Lewandowskiego. Padły wielkie słowa