Mistrzostwa Europy rozpoczną się już w najbliższy piątek. Przed Biało-Czerwonymi jeszcze jeden sprawdzian - we wtorek zagrają z Islandią na stadionie w Poznaniu. Dzień przed meczem Paulo Sousa wziął udział w konferencji prasowej.
Portugalczyk jest zadowolony z dotychczasowego przebiegu zgrupowania kadry. - Do tej pory zrealizowaliśmy wszystko, co sobie założyliśmy. Zarówno jeśli chodzi o koncept, jak i ich objętość, z dobrą intensywnością. W pierwszym tygodniu pracowaliśmy nad konceptami w dobrej intensywności i z meczem z Rosją, który połączył te wszystkie aspekty. Nie wszystko działało tak, jakbym chciał, ale to część procesu. Zawodnikom trudno wyzbyć się starych nawyków, ale pracujemy nad tym - mówił.
- W drugiej części zgrupowania zmieniliśmy akcenty, dzięki czemu na jutro mamy wszystkich zawodników gotowych. Staraliśmy się wprowadzić nowe rzeczy do gry. Będziemy grać w różny sposób w ataku, inaczej ustawionymi liniami. Jestem liderem, wdrażam pewne pomysły razem z federacją. Wcześniej wybrano ośrodek, następnie razem zaczęliśmy przygotowywać pewne plany, by na każdym polu osiągnąć sukces. Raz jeszcze dziękuję federacji za zorganizowanie tego obozu w taki sposób. Jesteśmy mocniejsi razem, w coraz to innych okolicznościach - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. To będzie wielki atut Roberta Lewandowskiego? "Widać to po innych piłkarzach na świecie"
Sousa ma nadzieję, że jego podopieczni będą realizować założenia taktyczne. - Chcemy nadal inwestować w nasz model gry, naszą bazę. Na każdy mecz, przeciwko każdemu przeciwnikowi, zmieniamy piłkarzy. Chciałbym zobaczyć zespół o wiele lepiej czujący się z piłką, o wiele bardziej agresywny bez piłki i lepiej zachowujący się w fazie przejściowej. Słowacja ma dwa ważne momenty, dzięki którym wygrywa. Pierwszy to kontrataki, kiedy wykorzystuje przejście rywali z ataku do obrony. Drugi to stałe fragmenty gry, których musimy unikać - ocenił.
- Rozmawiam z nim, przekazujemy mu wskazówki i nasze oczekiwania. Chcemy, żeby był bardziej efektywny - miał więcej asyst i goli, bo ma ku temu umiejętności. W marcu miał asystę, ale może i powinien strzelać gole. Bo to wyjątkowy piłkarz pod względem technicznym, czytania gry, cieszeniem się gry. W kontakcie fizycznym nie jest tak mocny jak inni, ale musi dużo pracować. Najgroźniejsi jesteśmy z dwoma napastnikami, a wtedy mamy mniej ludzi w pomocy - selekcjoner chwalił postawę Piotra Zielińskiego.
Kamil Glik może liczyć na miejsce w podstawowym składzie na Euro 2020. - Kiedy zacząłem pracę w marcu, to rozmawiałem najpierw z Kamilem Glikiem, ponieważ musiałem mu oddać szacunek za to wszystko, co osiągnął w kadrze. Powiedzieliśmy mu, że chcemy wprowadzić do obrony nowych zawodników, by mieć alternatywy, inne charakterystyki. Jego doświadczenie jest bardzo ważne, a to jak wszedł w trudnym momencie z Węgrami, a potem w meczu z Andorą, pod względem rozegrania, podejścia wysokiego w pressingu, do czego nie był przyzwyczajony, spisał się znakomicie. Jest kluczową postacią, jednym z liderów reprezentacji - stwierdził 50-latek.
Czytaj także:
Piotr Zieliński zdradził, na co liczy Paulo Sousa. "Trener mi to powtarzał"
"Unikalna formacja taktyczna". Anglicy zakpili z reprezentacji Polski