Dziennikarz i pisarz Grzegorz Kalinowski uważa, że w takich meczach jak ten ze Szwajcarią styl gry schodzi na drugi plan, a najważniejsze jest wykonanie zadania, a więc awans do ćwierćfinału mistrzostw Europy.
- Chcę awansu reprezentacji, nawet jeśli to będzie obrzydliwe 0:0 z obrzydliwym remisem w dogrywce i rzutami karnymi. Mamy po prostu awansować, liczy się przede wszystkim wynik - powiedział w programie #dziejesienaeuro.
Kluczowe może być pierwsze trafienie, zwłaszcza, że obie ekipy imponują grą obronną.
- Grają dwie drużyny, którym trudno strzelać bramki i niechętnie je tracą w tym turnieju. Kto strzeli pierwszego gola, ten prawdopodobnie zgarnie całą pulę - dodał.