W tym artykule dowiesz się o:
"Prawo silniejszego" - zapowiada mecz hiszpański dziennik "Marka", który przedstawia czwartkowe spotkanie jako pojedynek Roberta Lewandowskiego i Cristiano Ronaldo.
"Polska zagra w ćwierćfinale po raz pierwszy, Portugalia jak zawsze - do tego etapu dochodziła za każdym razem, gdy grała na Euro. Zmierzą się ze sobą dwie gwiazdy tego turnieju. Robert Lewandowski w tym sezonie strzelił 50 goli dla Bayernu Monachium i swojej drużyny narodowej. Cristiano Ronaldo o sześć więcej, w tym dwa we Francji, w której Polak jeszcze nie trafił do siatki".
"Forma obu tych zawodników na Euro jest przedmiotem dyskusji. Lewandowskiemu zarzuca się nie tylko brak goli, ale i niewielki wkład w grę zespołu. Przeciwko Szwajcarii wykonał rzut karny z wielką klasą, ale poza tym zdziałał niewiele. W przypadku Cristiano jak zwykle zastanawiano się, czy jest niespokojny, nerwowy, że być może nie wytrzymuje presji. Aż do spotkania z Węgrami, w którym strzelił dwa gole, i z Chorwacją, kiedy wypracował bramkę.
Dla obu osiągnięcie czegoś wielkiego z drużyną narodową będzie historycznym wyczynem. Zarówno Polska, jak i Portugalia, nigdy nie wygrały Euro. A CR7 wciąż cierpi po przegranym finale Euro 2004 z Grecją, w Lizbonie" - pisze "Marca" i konkluduje, że "oba zespoły liczą na wielki mecz swoich największych gwiazd, które jeszcze na te mistrzostwa nie dotarły".
"Wszystkie oczy na Cristiano Ronaldo... ale Robert Lewandowski to napastnik, który może rozstrzygnąć ten mecz! Polska bardzo potrzebuje, by jej talizman zaczął strzelać na Euro 2016" - pisze "Daily Mail".
Popularny angielski tabloid zauważa, że w czwartkowy wieczór w Marsylii Cristiano Ronaldo nie będzie jedyną supergwiazdą. Z jednej strony Portugalczyk spróbuje pobić rekord liczby goli na Euro, należący do Michela Platiniego, z drugiej Lewandowski będzie szukał swojego pierwszego gola na tych mistrzostwach".
"Daily Mail" podaje kilka ciekawych statystyk Lewandowskiego. W minionym sezonie ligowym w Bayernie Monachium Polak oddawał średnio 4,24 strzału na 90 minut, z czego 2,51 to były strzały celne. "Lewy" strzelał bramkę co 89 minut. Na Euro 2016 oddaje tylko 1,15 strzału na mecz i tylko 0,46 strzału celnego.
Anglicy dodają jednak, że choć Lewandowski sam mniej strzela, bardziej poświęca się dla drużyny. W Bayernie stwarza dla kolegów średnio 0,75 okazji bramkowej na mecz, w drużynie narodowej w czasie Euro 2016 1,38.
Niemiecki "Bild" koncentruje się przede wszystkim na Cristiano Ronaldo. Zauważa, że portugalski gwiazdor bardzo rzadko angażuje się w grę obronną, koncentruje się na swoich sześciu, siedmiu akcjach ofensywnych. "Każdy normalny piłkarz miałby problemy, gdyby prezentował takie nastawienie, ale Ronaldo ma swoje argumenty są to: 1. gole, 2. gole, 3 gole" - pisze najpopularniejszy niemiecki dziennik.
Autor artykułu Matthias Bruegelmann wychwala CR7, ale jego zdaniem to Polska będzie się w czwartkowy wieczór cieszyć z awansu do półfinału Euro 2016. Typuje wynik 1:1 po dziewięćdziesięciu minutach i zwycięstwo Biało-Czerwonych po dogrywce.
"L'Equipe" w czwartkowym wydaniu opisuje, jak Grzegorz Krychowiak stał się wielki, przedstawia Arkadiusza Milika jako byłego fana Cristiano Ronaldo i publikuje wywiad ze Zbigniewem Bońkiem.
- Przez ostatnie 30 lat jeździliśmy na wielkie imprezy jako turyści - mówi Boniek w rozmowie ze słynnym francuskim dziennikiem. "Zibi" zapewnia też, że ćwierćfinał Euro nie jest szczytem marzeń Polaków. - Mamy grupę ambitnych graczy, którzy chcą więcej. Jeśli piłkarze byliby szczęśliwi, że są w najlepszej ósemce mistrzostw, to nie mogliby wygrać z Portugalią.
Zapytany, czy obecne pokolenie polskich piłkarzy jest lepsze, niż pokolenie Bońka, prezes PZPN szybko uciął temat. - Nie marnujmy czasu na takie porównania. Od czasów, kiedy ja grałem, futbol zmienił się niesamowicie.
"France Football" przedstawia pięć "cieni" największych gwiazd reprezentacji Polski - Roberta Lewandowskiego, Grzegorza Krychowiaka i Arkadiusza Milika. Każdy z nich otrzymał od francuskiego magazynu odpowiedni pseudonim.
I tak Łukasz Fabiański to "ten, który złapał okazję", numer 1 przed mistrzostwami, tuż przed startem Euro stracił pozycję na rzecz Wojciecha Szczęsnego, ale odzyskał ja wskutek kontuzji kolegi z reprezentacji i gra znakomicie.
Łukasz Piszczek w opinii "France Football" jest "maratończykiem", skutecznym i pełnym energii, który szykuje się do wykonania trudnego zadania, jakim jest zatrzymanie Cristiano Ronaldo. Kamil Glik to "kolos", wojownik i prawdziwy lider, który rządzi drugą najlepszą obroną Euro 2016. Michał Pazdan - "nowicjusz", nazwany przez Francuzów również "boską łysiną polskiej obrony", który przed latem 2015 roku nie wiedział nawet, czym są europejskie puchary, ale jest pojętnym uczniem.
Wreszcie Artur Jędrzejczyk to ten "uniwersalny", który, choć woli grać na prawej stronie obrony, w reprezentacji z konieczności występuje na lewej. "Bez wątpienia jest u szczytu swojej kariery" - twierdzi "France Football".
ZOBACZ WIDEO Bronowicki: portugalskie gwiazdy nie mogą zaistnieć (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}