Euro 2016. Zbigniew Boniek: Nie mam cienia pretensji do chłopaków

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

Reprezentacja Polski walczyła jak równy z równym w ćwierćfinale z Portugalią i przy remisie 1:1 ostatecznie przegrała w karnych 3:5. Prezes PZPN ocenił jednak cały występ Polaków jako udany.

Po przegranych karnych w ćwierćfinale z reprezentacją Portugalii dla telewizji Polsat Sport spotkanie Polaków skomentował Zbigniew Boniek. - Rzuty karne to jest trochę zawsze loteria, ktoś musi wygrać, a ktoś przegrać. Nie mam żadnych pretensji do chłopaków, zagrali świetne pięć spotkań na tym turnieju, trzy wygrali i dwa zremisowali. Nie byliśmy w ogóle drużyną słabszą od Portugalii, zabrakło nam szczęścia. Pod koniec może byliśmy już mniej groźni i trochę opadliśmy z sił. Nie udało nam się strzelić drugiego gola, może wtedy mecz ułożyłby się inaczej - ocenił.

Prezes PZPN odwiedził piłkarzy reprezentacji Polski od razu po porażce w szatni. - Nie da się ukryć, że jest bardzo smutna atmosfera, chłopaki jednak liczyli, że zagrają w półfinale. Była konkretna szansa i walczyli o nią do końca - przyznał i wyrażał wdzięczność wszystkim. - Chciałbym podziękować chłopakom, kibicom, którzy zawsze byli z nami i sztabowi. Wszyscy zrobili, to co do nich należało, zabrakło bardzo niewiele.

Polacy przegrali w karnych, bo swojego rzutu nie trafił Jakub Błaszczykowski. - Jak są rzuty karne, to ktoś w końcu musi przegrać. Nie mam żadnych pretensji do Kuby ani do żadnego z chłopaków. Tak się czasami zdarza. Jak by Kuba trafił, to może ktoś inny by nie trafił - zaznaczył Boniek.

Prezes podkreślił, że mimo porażki w ćwierćfinale jest bardzo usatysfakcjonowany występem polskich piłkarzy na Euro 2016. - Jestem bardzo zadowolony i uważam, że mistrzostwa były udane. Bardzo dobrze się spisaliśmy, choć pozostał mały niedosyt. Reprezentowaliśmy nasz kraj najlepiej jak mogliśmy. Za niewiele ponad dwa miesiące zaczynają się eliminacje do mistrzostw świata i ten turniej pokazał, że jest na czym budować. Zadowolenie z siebie pewnie przyjdzie dopiero za kilka dni, bo naprawdę wszyscy bardzo dobrze zagrali - zakończył prezes.

ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: To boli, wracamy z bagażem doświadczeń (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)