Euro 2016: "Włosi znów mogą pokonać Niemców"

PAP/EPA
PAP/EPA

Były obrońca reprezentacji Polski, a obecnie komentator Serie A w stacji Eleven Sports Piotr Czachowski przyznał, że był pod ogromnym wrażeniem gry Włochów w meczu z Hiszpanią (2:0) na Euro 2016.

Reprezentacja Włoch potwierdziła w poniedziałek, że ich dobra postawa w fazie grupowej nie była przypadkiem. Na Stade de France, w 1/8 finału Azzurri zasłużenie pokonali faworyzowanych Hiszpanów 2:0, prezentując niezwykle atrakcyjny futbol, podobnie jak choćby w swoim pierwszym spotkaniu na turnieju z Belgią.

Drużyna Antonio Conte znakomicie spisywała się w defensywie, a do tego bardzo groźnie atakowała, stwarzając zdecydowanie więcej podbramkowych sytuacji od obrońców tytułu. To zaskoczyło nawet Piotra Czachowskiego, byłego reprezentanta Polski i gracza m.in. Udinese Calcio i Legii Warszawa.

W rozmowie z WP Sportowe Fakty ekspert stacji Eleven Sports i entuzjasta włoskiej piłki wyznał, że postawa Italii była imponująca.

#dziejesienaeuro. Zachwyty ekspertów nad Włochami. "Zagrali wspaniale, genialnie"

- Byłem zaskoczony, ale pozytywnie. Odnieśli w pełni zasłużony sukces. Dlaczego? Byli lepiej zorganizowani na boisku, a wielki wpływ miała na to ich perfekcyjna gra w obronie, skupiona wokół zawodników Juventusu Turyn - przyznał Czachowski, mając na myśli bramkarza Gianluigiego Buffona i trzech środkowych defensorów Starej Damy: Barzagliego, Bonucciego i Chielliniego.

- Tego można się było spodziewać, jednak oni zaskoczyli Hiszpanów niewątpliwie tym, że byli bardzo groźni w ataku - Graziano Pelle i Eder nie dawali im odpocząć przez cały mecz. Ten drugi pokazał, że może dać tej drużynie bardzo dużo. Choć nie radzi sobie w Serie A, to w reprezentacji pracuje za dwóch, podobnie jak nasz Robert Lewandowski - zauważył.

W taktyce przygotowanej przez Antonio Conte zadania defensywne mają także pomocnicy. W poniedziałek na najwyższym poziomie zagrali piłkarze znani przede wszystkim fanom Serie A, jak choćby Marco Parolo z Lazio Rzym.

- Druga linia, złożona z Parolo, Emanuele Giaccheriniego i Daniele de Rossiego wykonała ogromną pracę. Ten ostatni w jednej z akcji ośmieszył nawet samego Andresa Iniestę, zakładając mu tzw. "siatkę". To był prawdziwy zespół. Hiszpanie mieli wprawdzie indywidualności, ale to nie wszystko. Ten turniej pokazuje dobitnie, że mecze wygrywa drużyna, a nie pojedynczy zawodnicy - stwierdził nasz rozmówca.
[nextpage]W taktyce przygotowanej przez włoskiego selekcjonera (1-3-5-2) istotną rolę spełniają skrzydłowi. W meczu przeciwko Hiszpanom na bokach pomocy Conte wystawił piłkarzy, którzy na co dzień w swoich klubach pełnią rolę obrońców - Mattię de Sciglio z Milanu i Antonio Florenziego z Romy.

- Oni ciągle wspierają stoperów, wracają i zabezpieczają boczne strefy. Conte doskonale zdawał sobie sprawę z atutów Hiszpanii i tego, jak groźne są ich akcje z udziałem bocznych obrońców. Florenzi i de Sciglio byli ciągle skoncentrowani i wyłączyli rywali z gry. Trudno sobie nawet przypomnieć klarowne okazje dla ich rywali. Taka pojawiła się chyba dopiero w 90. minucie spotkania, gdy Buffon kapitalnie obronił strzał Pique. Taktyka Włochów była wspaniała - zauważył.

Gdy kilka tygodni przed rozpoczęciem turnieju ogłoszono, że po ME Antonio Conte obejmie Chelsea Londyn, we włoskich mediach próżno było szukać rozczarowania takim wyborem szkoleniowca. Sukces na Euro 2016 może jednak spowodować, że wkrótce wszyscy zaczną za nim tęsknić.

- Conte musi pracować w klubie, to jest jego żywioł. Byłem pewien, że nie będzie pracował z reprezentacją przez wiele lat. On musi przez cały czas być z zespołem, mieć codzienny kontakt z zawodnikami. Chelsea jest dla niego dobrym wyborem. Tam będzie miał duże możliwości finansowe, będzie mógł sprowadzać tych piłkarzy, których zechce - powiedział Czachowski.

ZOBACZ WIDEO Historia reprezentacji: Islandia

W kolejnym meczu reprezentacja Włoch zmierzy się z Niemcami. Czy dojdzie do powtórki z półfinałowego meczu ostatnich ME, gdy Italia niespodziewania pokonała naszych zachodnich sąsiadów 2:1?

- To bardzo możliwe. Po słabszym początku turnieju Niemcy wprawdzie wysoko pokonali Słowaków (3:0), jednak z drugiej strony Ondrej Duda i jego koledzy nie zawiesili im wysoko poprzeczki. Włosi będą kontynuować swoją konsekwentną grę w obronie i czekać na okazje do przechwytu i szybkiego ataku.

- Zapowiada się jeszcze bardziej atrakcyjne widowisko, niż w ich starciu z Hiszpanią. Komu będę kibicował? Choć często trzymam kciuki za Niemców, to jednak serce będzie za Włochami. Niech wygrają i zagrają z Polską w finale - zakończył optymistycznie 45-krotny reprezentant Polski.

Źródło artykułu: