Przed meczem 3. kolejki fazy grupowej z Ukrainą (1:0) Bartosz Kapustka był jednym z pięciu reprezentantów Polski, nad którymi wisiała groźba pauzy w 1/8 finału. Zagrożeni wykartkowaniem byli też Łukasz Piszczek, Krzysztof Mączyński i Sławomir Peszko, którzy w spotkaniu z Ukrainą w ogóle nie pojawili się na boisku oraz Kamil Grosicki, który zagrał 19 minut, ale udało mu się uniknąć kartki.
Pierwsze "żółtko" Kapustka zarobił w 65. minucie spotkania 1. kolejki z Irlandią Północną, gdy w środkowej strefie sfaulował Chrisa Bairda. W meczu z Ukrainą upomniany został w 60. minucie za atak na Andrija Jarmolenkę głęboko na połowie rywali.
- Ciężko mi będzie to przeboleć. Jestem na siebie bardzo zły. Niepotrzebnie sfaulowałem rywala. Dałem sędziemu powody, żeby pokazał kartkę - przyznał Kapustka.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Marek Koźmiński po Ukrainie: Kiedyś musiał przyjść dołek (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
- Taki jest futbol. W ferworze walki starał się odebrać piłkę, nie mam do niego pretensji. Gdzie drwa rąbią, wióry lecą - mówił selekcjoner reprezentacji Polski, Adam Nawałka.
Co ciekawe, młody reprezentant Polski jest jedynym spośród 368 zawodników, którzy zostali w grze o mistrzostwo Europy, którego zabraknie w 1/8 finału z powodu kartek. Losu Kapustki nie podzielił żaden z 50 innych piłkarzy, którzy przystępowali do 3. kolejki z jedną żółtą kartką na koncie, a których drużyny awansowały do 1/8 finału.