Euro 2016: Nikolić zatrzymał Islandię

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / EPA/GUILLAUME HORCAJUELO
PAP/EPA / EPA/GUILLAUME HORCAJUELO
zdjęcie autora artykułu

Węgrzy zremisowali z Islandią (1:1) i są bardzo blisko awansu do kolejnej rundy. Zapewnił im to Nemanja Nikolić, który nabił obrońcę rywali.

Węgrzy długo nie mogli znaleźć sposobu na Islandczyków, którzy na Stade Velodrome zbudowali prawdziwą twierdzę. Dopiero Nemanja Nikolić, najlepszy piłkarz polskiej Ekstraklasy, uratował swoją drużynę. Wiele wskazuje na to, że Węgrzy są już w kolejnej rundzie, Islandczycy muszą jeszcze powalczyć z Austrią.

Heimir Hallgrimsson, asystent trenera Larsa Lagerbaecka, mówił, że jego zespół wszystko robi po raz pierwszy. Najpierw był pierwszy awans na turniej, potem pierwszy punkt, wywalczony w spotkaniu z Portugalią. Teraz Islandczycy wyraźnie uznali, że przyszedł czas na pierwszą wygraną. Długo im się udawało.

To spotkanie miało być raczej meczem dla koneserów i futbolowych "hipsterów". Ale Islandia i Węgry w pierwszej kolejce sprawiły sensacje, wyrwali punkty faworytom - Portugalii i Austrii.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Oto najwięksi wygrani w polskim zespole? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Islandczycy podeszli więc do swoich rywali ostrożnie. Zresztą na tym turnieju grają już drugi mecz bardziej defensywnie niż ofensywnie. Węgrzy po pierwszej połowie mieli ponad 60 proc. posiadanie piłki, ale to nie oni kontrolowali spotkanie.

Islandczycy mieli lepsze okazje. W 31. minucie po błędzie Tamasa Kadara w znakomitej sytuacji znalazł się Johann Berg Gudmundsson, ale Gabor Kiraly ustawił się dobrze i obronił łatwo. Nawet nie pobrudził sobie swoich charakterystycznych szarych spodni.

Niecałe 10 minut później słynny węgierski bramkarz popełnił fatalny błąd. Wypuścił z rąk piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, w zamieszaniu trafiła ona pod nogi Aron Gunnarsson, a ten był, przynajmniej według sędziego, faulowany przez Kadara. Zdecydowanie to nie był mecz obrońcy poznańskiego Lecha. Honoru Ekstraklasy bronił jednak niezłymi interwencjami zawodnik Wisły Kraków, Richard Guzmics.

W tej chwili znaczenie miało tylko to, że Gylfi Sigurdsson pokonał z jedenastu metrów Kiraly'ego.

Węgrzy oczywiście też mieli swoje okazje, ale raczej islandzki bramkarz Hannes Halldorsson nie będzie tego spotkania wspominał jak wcześniejszego, z Portugalią, gdzie w kilku sytuacjach wykazał się refleksem.

Po zmienia stron Węgrzy trochę się odkryli, stworzyli kilka sytuacji. Na boisku pojawił się też król strzelców naszej Ekstraklasy Nemanja Nikolić, ale długo nie mógł wiele zdziałać.

Islandczycy po raz kolejny pokazali, że bronią fantastycznie. Nie pozwolili rywalom na wiele. Dwa strzały z dystansu i to by było na tyle.

Aż do 86. minuty, gdy w Nikolić zagrywał wzdłuż bramki do Daniela Bode, a Birkir Saevarsson interweniował fatalnie i wbił bramkę samobójczą.

Pod koniec meczu fantastyczną szansę mieli jeszcze Islandczycy. Sigurdsson uderzył z 16 metrów z wolnego w mur a piekielnie mocną dobitkę Eidura Gudjohnsena "wybronił Zoltan Gera.

Węgierscy piłkarze długo nie schodzili z płyty boiska, owacyjnie żegnani przez swoich kibiców.

Marek Wawrzynowski z Marsylii

Islandia - Węgry 1:1 (1:0) 1:0 - Gylfi Sigurdsson (k.) 40'   1:1 - Birkir Saevarsson (sam.) 88'

Islandia: Hannes Halldorsson - Birkir Saevarsson, Ragnar Sigurdsson, Kari Arnason, Ari Skulason - Johann Gudmundsson, Gylfi Sigurdsson, Aron Gunnarsson (65' EmilHallfredsson), Birkir Bjarnason - Kolbeinn Sigthorsson, Jon Dadi Bodvarsson (70' Alfred Finbogasson).

Węgry: Gabor Kiraly, Adam Lang, Richard Guzmics, Roland Juhasz, Tamas Kadar - Laszlo Kleinheisler, Zoltan Gera, Adam Nagy - Zoltan Steiber (67' Nemanja Nikolić), Tamas Priskin (67' Daniel Bode), Balazs Dzsudzsak.

Sędziował: Siergiej Karasiew (Rosja)

Żółte kartki: Gudmundsson, Finbogasson, Saevarsson (Islandia) oraz Kadar, Kleinheisler, Nagy (Węgry).

Widzów: 60 842

Źródło artykułu: