Euro 2016: Włosi zaskoczyli Europę i pokonali złote pokolenie Belgów

PAP/EPA / PAP/EPA/DANIEL DAL ZENNARO
PAP/EPA / PAP/EPA/DANIEL DAL ZENNARO

Włosi w Lyonie mieli zacząć drogę do kolejnej historycznej kompromitacji. Ale zaskoczyli świat futbolu i pokonali 2:0 typowanych na przyszłych medalistów turnieju Belgów.

Co z tego, że Belgowie mają znakomitych piłkarzy, skoro nie potrafią strzelać bramek. Włosi zagrali perfekcyjnie taktycznie i dowiedli światu, że skreślił ich przedwcześnie.

Włosi, których ofensywa jest wyśmiewana przez wielu ekspertów i porównywana do średniej jakości ligowej drużyny Serie A wprawiła kibiców na stadionie w Lyonie w spore zakłopotanie.

Włosi od jakiegoś czasu nie produkują fantastycznych "dziesiątek" jak Pirlo, Totti, Del Piero, Baggio czy Rivera. Nikogo takiego nie ma w drużynie ani też na horyzoncie. Dziennikarze włoscy, z którymi rozmawialiśmy w Lyonie, mówią, że to z powodu napływu obcokrajowców. W Serie A występuje obecnie tylko 33 procent rodzimych zawodników.

ZOBACZ WIDEO Michał Pazdan po meczu z Irlandią Północną: To pierwszy zrealizowany krok

Ale po cóż Włochom "dziesiątka", skoro mają Leonardo Bonucciego. W 32. minucie obrońca Juventusu wykonał fantastyczne kilkudziesięciometrowe podanie do Emanuele Giaccheriniego, a piłkarz Bolonii pokonał Thibaut Courtoisa.

Oczekiwania wobec tej drużyny nie były zbyt wygórowane: "wyjście z grupy a potem zobaczymy". Ale w ostatnich dniach kilka sesji treningowych sporo zmieniło. Włosi podkreślali, że wszystko wychodzi im znakomicie, a do tego fantastycznie grupą zarządzają liderzy: Gianluigi Buffon czy Giorgio Chiellini.

Mimo wszytko w Lyonie to wciąż Belgowie wychodzili na spotkanie jako faworyci. Ale przedstawiciele genialnego pokolenia zawodników z tego małego kraju mieli poważne problemy ze stworzeniem sytuacji dogodnej do strzelenia gola. Z daleka uderzał dwukrotnie Radja Nainggolan, ale nie były to strzały, które mogłyby wystraszyć jednego z najlepszych bramkarzy świata.

Kilka zagrań Edena Hazarda było z pogranicza świata magii, ale nie wystarczyło to, żeby zdominować teoretycznie słabszą drużynę. To Włosi mieli lepsze okazje bramkowe. Swoje szanse mieli Antonio Candreva i Graziano Pelle. Obaj po dwie. Belowie odpowiedzieli genialną, piekielnie szybką kontrą, którą minimalnie niecelnym strzałem zakończył Romelu Lukaku.

Już podczas ostatnich mistrzostw świata w Brazylii można było zaobserwować, że Belgowie potrafią niemal wszystko. Mogą rywala otoczyć, zdominować, przedryblować, zmylić, zagonić w kozi róg, ale mają poważny problem ze strzelaniem goli.

Ich szkoleniowiec Marc Wilmots pod koniec rzucił do ataku wszystko, co ma najlepszego. Na boisko wszedł m.in. młody Divock Origi. Snajper Liverpoolu miał swoją szansę, gdy w 82. minucie dostał doskonałe podanie od De Bruyne, ale z bliska strzelił niecelnie.

Z zespołem takim jak Włosi nikt nie dostaje zbyt wielu szans. Za to zawodnicy Antonio Conte pokazali, że nawet w tak słabym składzie są groźni. Gdyby na kilka minut przed końcem Courtois nie popisał się fenomenalną paradą, swoje trafienie zaliczyłby Ciro Immobile.

A w ostatniej minucie drugiego gola, zresztą przepięknego, dołożył Pelle, który dostał doskonałe podanie od Candrevy.

Włosi pokazali, że nigdy nie można ich skreślać. Nawet mając słabszy skład, mogą w tym turnieju sporo namieszać.

Marek Wawrzynowski z Lyonu

Belgia - Włochy 0:2 (0:1)
0:1 - Emanuele Giaccherini 32'
0:2 - Graziano Pelle 90+3'

Składy:

Belgia: Thibaut Courtois - Laurent Ciman (75' Yannick Ferreira Carrasco), Toby Alderweireld, Thomas Vermaelen, Jan Verthongen - Radja Naingollan (62' Dries Mertens), Axel Witsel - Kevin De Bruyne, Marouane Fellaini, Eden Hazard - Romelu Lukaku (73' Divock Origi).

Włochy: Gianluigi Buffon - Andrea Barzagli, Leonardo Bonucci, Girgio Chiellini - Antonio Candreva, Marco Parolo, Daniele De Rossi (78' Thiago Motta), Emanuele Giaccherini, Matteo Darmian (58' Mattia De Sciglio) - Graziano Pelle, Eder (75' Ciro Immobile).

Sędziował: Mark Clattenburg (Anglia).

Żółte kartki: Eder, Bonucci, Chiellini, Motta.

Widzów: 58 000.

Źródło artykułu: