Poniedziałkowi rywale Biało-Czerwonych - podobnie jak Oranje - na Euro nie pojadą, ale tym razem - przynajmniej fragmentami - było to widać, choć wejście w mecz mogliśmy zaliczyć fatalne, bo już w 14. sekundzie Łukasz Fabiański uratował nasz zespół w sytuacji sam na sam z Arvydasem Novikovasem.
Piłkarze Adama Nawałki nie od razu ruszyli do ataku, lecz gdy już to zrobili, ich akcjom nie brakowało rozmachu. Nieźle funkcjonowały skrzydła, które napędzali Kamil Grosicki i Jakub Błaszczykowski. Ten element mocno szwankował w potyczce z Holendrami, ale przy słabszym przeciwniku gra ofensywna w bocznych sektorach była już nieco solidniejsza. Sęk w tym, że brakowało wykończenia. Trybuny stadionu w Krakowie podrywały się po dośrodkowaniach, jednak mimo bardzo dużej przewagi w posiadaniu piłki (po 30 minutach było 69:31 dla Polski), nie potrafiliśmy oddać celnego strzału.
Upływ czasu nic niestety nie zmienił, a w końcówce pierwszej połowy Biało-Czerwoni męczyli się w ataku pozycyjnym, nie potrafiąc skruszyć dobrze zorganizowanej litewskiej defensywy. Z kolei przy nielicznych kontrach zawodziło ostatnie podanie. Tak było choćby w 42. minucie, gdy atakowaliśmy w proporcjach trzech na dwóch, lecz Arkadiusz Milik zbyt mocno podał do Grzegorza Krychowiaka i piłkę przejął Emilijus Zubas. Nie wykorzystaliśmy błędu przeciwnika, bo Kamil Grosicki minimalnie chybił przy próbie lobowania litewskiego bramkarza, nie sprzyjał nam też słowacki sędzia Filip Glova, który nie odgwizdał ewidentnego zagrania ręką Egidijusa Vaitkunasa w polu karnym.
ZOBACZ WIDEO Fatalny błąd polskiej defensywy (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
W przerwie Adam Nawałka dokonał trzech zmian, lecz nie w ofensywie, która szwankowała najbardziej, a w tyłach. Efekt? Zanim Polacy poderwali się do ataku, znów musiało upłynąć kilkanaście minut. Najbliżej szczęścia był Błaszczykowski, który po indywidualnej szarży huknął w słupek. Później nieznacznie chybił jeszcze Jakub Wawrzyniak, a Milik sprawdził czujność Zubasa uderzeniem z rzutu wolnego. W końcu, w 82. minucie piłka wpadła do siatki, jednak sędzia dopatrzył się faulu w ofensywie Sławomira Peszki.
Po przerwie klarownych sytuacji reprezentacja Polski miała kilka, ale to wciąż za mało, by poniedziałkowy sprawdzian uznać za udany. Litwini nie pojadą na mistrzostwa Europy, w najnowszym rankingu FIFA zajmują 127. (!) miejsce i takiemu rywalowi Biało-Czerwoni powinni wbić co najmniej jednego gola. Tymczasem na sześć dni przed pierwszym meczem na Euro 2016 dostaliśmy niezbyt optymistyczny sygnał. Gra obronna nie była najgorsza (choć i tu zdarzały się błędy), za to z przodu byliśmy zwyczajnie bezzębni. Tymczasem Irlandia Północna ma serię 12 spotkań bez porażki, w których straciła zaledwie 6 bramek.
Składy:
Polska: Łukasz Fabiański (46' Artur Boruc) - Bartosz Kapustka, Kamil Glik (46' Bartosz Salamon), Thiago Cionek, Jakub Wawrzyniak, Grzegorz Krychowiak (85' Piotr Zieliński), Krzysztof Mączyński (46' Tomasz Jodłowiec), Jakub Błaszczykowski (74' Artur Jędrzejczyk), Filip Starzyński, Kamil Grosicki (77' Sławomir Peszko), Arkadiusz Milik.
Litwa: Emilijus Zubas - Rolandas Baravykas (60' Vaidas Slavickas), Edvinas Girdvainis, Egidijus Vaitkunas, Georgas Freidgeimas, Arvydas Novikovas, Vykintas Slivka (69' Dovydas Norvilas), Mantas Kuklys (46' Simonas Paulius), Arturas Zulpa (90' Donatas Kazlauskas), Fiodor Cernych (49' Nerijus Valskis), Lukas Spalvis.
Żółte kartki: Grzegorz Krychowiak (Polska) oraz Rolandas Baravykas, Georgas Freidgeimas, Dovydas Norvilas, Egidijus Vaitkunas (Litwa).
Sędzia: Filip Glova (Słowacja).
Widzów: 33 027.
ZOBACZ WIDEO Nawałka: zdecydowanie lepiej wyglądaliśmy fizycznie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}