- Trener na mecz z Rosją zrobił dwie zmiany w składzie, a w trakcie meczu ściągnął z boiska Barosa, który był bardzo przeciętny. Bardzo pomogły naszemu zespołowi dwie bramki strzelone na początku spotkania. Potem mecz był wyrównany, a Grecy jeszcze przed przerwą zdołali strzelić bramkę, której sędzia nie uznał. Wydaje mi się jednak, że w tej sytuacji spalonego nie było. Dla nas ten błąd arbitra był korzystny, bo dzięki niemu udało nam się dowieźć prowadzenie do końca. Po trafieniu kontaktowym w drugiej połowie zaczęła się bowiem nerwówka - ocenia Lukas Killar, nasz ekspert na Euro 2012.
Dla reprezentacji Czech świetnie ułożył się początek spotkania. W ciągu sześciu minut gry golkiper reprezentacji Grecji skapitulował dwa razy. - Nie wiem jakie były założenia taktyczne Czechów na ten mecz, ale wydaje mi się, że te bramki były raczej efektem dziur Greków na środku obrony, niż jakiejś rozmyślnej taktyki. Graliśmy dobrze skrzydłami i umieliśmy się odnaleźć w polu karnym rywala. To wszystko zaowocowało tym, że wynik był taki, a nie inny - analizuje były zawodnik m.in. Slovana Liberec.
Mimo wtorkowego zwycięstwa czeskiej drużyny lokalne media nie szczędzą słów krytyki selekcjonerowi Michalowi Bilkowi. - Dominują głosy takie, że media i kibice stoją za drużyną, ale są przeciwko trenerowi. Zarzucają mu, że stawia cały czas na Milana Barosa, który na tym turnieju gra naprawdę słabo, a ma mimo to miejsce w wyjściowej jedenastce. Według Bilka ten zawodnik jest najlepszym czeskim napastnikiem i nie ma mu nic do zarzucenia. W porównaniu z meczem z Rosjanami i tak zrobił dwie zmiany. Wpuścił na boisko Hubschmana, który był moim zdaniem najlepszym zawodnikiem na boisku. Dobrze odbierał piłkę w środku pola i umiejętnie ją rozgrywał. Bez niego pewnie byśmy nie wygrali - podkreśla Killar.
W trakcie Euro 2012 nie błyszczy nie tylko Milan Baros, ale także Petr Cech, który jest obecnie najsłabszym bramkarzem turnieju, puszczając pięć bramek w dwóch meczach. - O błędach bramkarzy mówi się najwięcej wtedy, kiedy zespół nie wygrywa meczów. Czesi wygrali z Grecją, więc błąd Cecha przeszedł u nas bez echa. Przeważają głosy, że lepiej, że pomylił się teraz, niż w puścił farfocla w meczu, który zaważy o naszej przyszłości na tym turnieju. Wszyscy liczymy na to, że on zachowa regularność z Premier League i w kolejnych meczach będzie już bezbłędny - przyznaje były młodzieżowy reprezentant Czech.
Przed meczem z reprezentacją Polski w kraju naszych południowych sąsiadów panuje duży optymizm. - Wszystkich w Czechach śmieszą komentarze, że po meczu z Rosją wasz zespół czeka tylko spacerek z łatwym przeciwnikiem, jakimi są Czesi. Dla nas ta pozycja wyjściowa jest naprawdę dobra, zwłaszcza pod względem psychologicznym. Wiadomo jest, że Polska i Czechy razem z grupy nie wyjdą, a my nie zamierzamy kończyć Euro 2012 po trzech meczach - puentuje ekspert portalu SportoweFakty.pl.