Ostatnie spotkanie Bełchatowa (z Groclinem - przyp.red.) potwierdza starą maksymę, że medal ma dwie strony. Wynik 0:4 wskazuje na fatalną grę zespołu GKS-u jednak, ci którzy ten pojedynek oglądali widzieli, że zespół prezentuje się naprawdę solidnie i Grodziskowi znacząco nie ustępuje. Sam piłkarz twierdz, że brakuje szczęścia, ale wkrótce może się to zmienić. - Uważam, że gramy dobrze, ale nie mamy szczęścia. Pierwsza połowa wyglądała tak, że Grodzisk biegał, a my graliśmy w piłkę. Oni oddali jeden słaby strzał a my dwa razy mieliśmy takie sytuacje, że wystarczyło umieścić piłkę w bramce. W drugiej połowie opadliśmy z sił, Groclin strzela cztery bramki i w tym trzy po naszych błędach. Wpada ta piłka do bramki i tak się układa mecz. Przegrywamy 0:4, lecz na taką porażkę nie zasłużyliśmy. Ale myślę, że z Wisłą będzie lepiej - sądzi 27-latek.
Po porażce z Grodziskiem media szeroko informowały o rzekomym rychłym zwolnieniu trenera Oresta Lenczyka. Jednak jak wiedzą zorientowani, w ubiegłej rundzie prasa zwalniała Lenczyka przynajmniej 3- krotnie a jak widać doświadczony szkoleniowiec trenerem Bełchatowa jest do dziś. - Nic o tym nie słyszałem - mówi zaskoczony Garguła. - My mamy normalnie treningi i trener Lenczyk przygotowuje nas do niedzielnego meczu. Dla mnie nie ma takiego tematu - zapewnia. - Uważam, że odejście Lenczyka było by niedobre dla klubu. Trener przez cały okres w Bełchatowie doprowadził nas do wicemistrzostwa. Zbudował silny zespół, który może wygrać z każdym i walczy o najwyższe cele. Nam zawodnikom trener jest bardzo bliski i razem możemy jeszcze wygrywać i uplasować się w górnej części tabeli. Lenczyk to po prostu odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu - mówi przekonany.
Już w niedzielę Bełchatów zagra w Krakowie z Wisłą. Czy piłkarz nastawia się specjalnie przed tym pojedynkiem? Zespół trenera Macieja Skorży jest niemal pewny mistrzostwa Polski i pomału rozpoczyna przygotowania do eliminacji Champions League. Garguła, który był o krok przejścia na Reymonta jest przekonany, że krakowianie do Ligi Mistrzów awansują. - Na spotkanie z Wisłą będę się nastawiał jak do każdego innego spotkania. Przyjeżdżamy po to, żeby wygrać i zdobyć trzy punkty. Wiadomo, Wisła ma zdecydowanie najlepszy skład w naszej polskiej lidze. W tamtej rundzie krakowianie pokazali, że mają bardzo dobrych piłkarzy. Teraz wzmocnili się dodatkowo Radkiem Matusiakiem i Wojtkiem Łobodzińskim. Może na razie ich forma nie wygląda rewelacyjnie, ale Wisła ma potencjał i jestem przekonany, że wrócą na właściwy tor gry. Na mistrzostwo Polski Wisła ma ogromną szansę i odebrać im ją będzie niezwykle ciężko. Myślę też, że mają sporą szansę awansować do Ligi Mistrzów. Mają jeszcze trochę czasu i jestem przekonany, że trener Skorża poustawia chłopaków tak, że zobaczymy wreszcie polski klub w tych elitarnych rozgrywkach - prorokuje 10-krotny reprezentant Polski.
Piłkarz nie ukrywa, że jednym z jego priorytetów jest wyjazd na Euro, które rozgrywane będzie na boiskach Austrii i Szwajcarii. Zadowolony jest ze spotkania z Estonią, choć jak sam przyznaje nie wszystko wychodziło mu po jego myśli. Chwali też Radosława Matusiaka, z którym współpraca układała mu się wzorowo. - Chcę pojechać na Euro. W meczu z Estonią były i dobre momenty i takie, w których mogłem zachować się lepiej. Teraz wchodzimy w rundę rewanżową i spotkań będzie więcej, więc mam nadzieję, że będzie to jeszcze lepiej wyglądało. A Matusiak? Świetnie rozumiem się z Radkiem. Współpracuje nam się bardzo dobrze. Działacze Bełchatowa powinni trochę żałować, że nie sprowadzili Radka do klubu a działacze Wisły, że nie sprowadzili mnie (śmiech). Radek wie, kiedy ja jestem przy piłce, wie gdzie ma wbiec na wolne pole, żeby ta piłkę dostać. I na boisku wygląda to fajnie - kończy uśmiechnięty Garguła.