O udziale Rosji w EURO 2008 zadecydowała głównie wyjazdowa wygrana Chorwatów nad Anglikami w eliminajach. To właśnie kosztem Anglii Guus Hiddink i jego podopieczni znaleźli się na boiskach Austrii i Szwajcarii. Trzeba jednak przyznać, że gra, jaką Rosja zaprezentowała w meczu przeciwko Szwecji tylko potwierdza mocarstwowe aspiracje rosyjskiego futbolu.
Początek turnieju nie był na naszych północno-wschodnich sąsiadów dobry. Jednak z każdym meczem Rosjanie grają coraz lepiej i aż strach pomyśleć, jakie emocje czekają kibiców 21 czerwca, kiedy to w Bazylei ich rywalem w 1/4 finału będą Holendrzy!
Już pierwsze 20 minut środowego spotkania pokazało, że podopieczni Hiddinka są bardzo dobrze przygotowani pod względem motoryki. Bardzo aktywny od początku meczu był napastnik Zenita Sankt Petersburg, Andriej Arszawin. W 15. minucie po dograniu Pawluczenki, Arszawin dołożył tylko nogę do piłki ale nie trafił w światło bramki. Szwedzki golkiper, Andreas Isaksson miał wiele pracy, chociażby przy okazji licznych rzutów rożnych pod własną bramką. Przewaga Sbornej została udokumentowana w 24. minucie spotkania. Dwójkowa akcja Żyrianowa z Aniukowem wypracowała pozycję strzelecką Romanowi Pawluczence, a napastnik Spartaka Moskwa nie zmarnował dogodnej okazji.
Trzy minuty później w pozornie niegroźnej sytuacji głową strzelał Henrik Larsson a piłka po jego zagraniu spadła na poprzeczkę bramki Akinfiejewa. Była to właściwie jedyna, godna odnotowania sytuacja reprezentantów Trzech Koron. Tymczasem Rosjanie w dalszym ciągu atakowali bramkę Isakssona. W 36. minucie kolejna składna akcja ekipy Hiddinka zakończyła się strzałem w poprzeczkę Pawluczenki. Oprócz tego bliscy zdobycia gola byli Dinijar Bilialetdinow i Andriej Arszawin. Jedynie dobra postawa Isakssona ratowała Szwedów przed utratą kolejnych bramek.
Mimo, że końcówka pierwszej połowy spotkania należała do Szwedów (brak konkretnych sytuacji podbramkowych), to drugie 45 minut z wysokiego "C" rozpoczęli Rosjanie. W 50. minucie na bramkę Isakssona pognał z piłką Jurij Żyrkow i będąc w polu karnym dograł do lepiej ustawionego Arszawina. Napastnik Zenita ładnym wślizgiem wpakował piłkę do bramki Szwedów. Dwubramkowe prowadzenie Rosjan było w tym momencie spotkania jak najbardziej zasłużone. A to jeszcze nie koniec dominacji Sbornej…
Zespół Rosji stworzył sobie w drugiej połowie co najmniej 5 stuprocentowych sytuacji podbramkowych. Rozluźnieni przewagą i chyba nieco podmęczeni piłkarze Hiddinka nie potrafili dobić bezradnych Szwedów. Sam Arszawin mógł skompletować hat-tricka, ale pod bramką Isakssona i jemu zabrakło w najważniejszych momentach precyzji. Na dziesięć minut przed końcem strzał Żyrianowa odbił się od nogi jednego ze szwedzkich obrońców, a następnie trafił w słupek! Ogromna przewaga Rosji nie przełożyła się już na kolejnego gola, a grający niedokładnie i bojaźliwie Szwedzi, nie pokusili się nawet o bramkę kontaktową.
Rosja obok Hiszpanii awansuje z grupy D do gier ćwierćfinałowych. Tam jej rywalem będzie okrzyknięta za rewelację turnieju drużyna Holandii. Jeśli zespół… holenderskiego trenera pokaże tak dobry futbol przeciwko Pomarańczowym, jak w meczu ze Szwecją, to szykuje nam się prawdziwy hit!
Rosja - Szwecja 2:0 (1:0)
1:0 - Pawluczenko 24'
2:0 - Arszawin 51'
Składy:
Rosja: Igor Akinfiejew - Siergiej Ignaszewicz, Denis Kołodin, Andriej Arszawin, Siergiej Siemak, Dinjar Bilialetdinow (66' Ivan Sajenko), Konstantin Zyrianow, Jurij Żyrkow, Roman Pawluczenko (90' Wladimir Bystrow), Igor Siemszow, Aleksandr Aniukow.
Szwecja: Andreas Isaksson - Mikael Nilsson (79' Marcus Allbäck), Olof Mellberg, Petter Hansson, Fredrik Stoor, Anders Svensson, Fredrik Ljungberg, Zlatan Ibrahimovic, Johan Elmander, Henrik Larsson, Daniel Andersson (55' Kim Kallstroem).
Żółte kartki: Isaksson, Elmander (Szwecja) oraz Siemak, Arszawin (Rosja).
Sędzia: Frank De Bleeckere (Belgia).
Widzów: 30 000.