EURO 2008: Holendrzy górą

Na Euro prowadzą trzy narodowe reprezentacje. Są najliczniejszą grupą narodowością jeśli chodzi o szkoleniowców. Wszyscy trzej są zwolennikami tego samego stylu gry, a mianowicie futbolu totalnego. Mowa rzecz jasna o: Leo Beenhakkerze, Marco Van Bastenie i Guusie Hiddinku.

Droga do Euro

Van Basten swoją kadrę prowadzi najdłużej, bo zaczął jeszcze przed mundialem w Niemczech. Dwaj pozostali objęli swoje obecne stanowiska po Mistrzostwach Świata w 2006 roku. Choć Holandia i Rosja mają w swoich szeregach piłkarzy o uznanych w piłkarskim świecie nazwiskach, to nie udało im się wygrać swoich grup eliminacyjnych. Ta sztuka udała się jedynie najbardziej doświadczonemu spośród tej trójki, a więc Leo Beenhakkerowi. Polscy gracze pozostawili w pokonanym polu nie byle kogo. Portugalia, Serbia czy Belgia i Finlandia to bardzo dobre zespoły. Holendrzy natomiast w ostatecznym rozrachunku okazali się słabsi od Rumunów, a Rosjanie od Chorwatów. W przypadku naszych wschodnich sąsiadów trzeba mimo wszystko zaznaczyć, że awansowali kosztem faworyzowanej Anglii.

To nie jest łatwe

Trudno jest określić, czy łatwiej się prowadzi zespół nasycony gwiazdami czy taki, gdzie o sile stanowi kolektyw. Z pozoru łatwiejsze zadanie stoi przed Van Bastenem. Wydawałoby się, że sam zbyt wiele nie musi zrobić, a pomarańczowi i tak będą grali wspaniale. Robben, Van Persie, Sneijder, Van Nistelrooy itd. To piłkarze, którzy mogą sami rozstrzygnąć losy meczu. Historia jednak pokazała, że świetni zawodnicy to jedno, a dobry trener to drugie. Przekonali się o tym chociażby Carlo Ancelotti, gdy prowadził Juventus Turyn czy ostatnio AC Milan oraz Frank Rijkaard, który nie mógł zgrać w ostatnim sezonie FC Barcelony, przesyconej czołowymi graczami świata. Sztuką jest zatem tak dobrać tych zawodników, by gra była jednocześnie efektywna i efektowna. To w pełni udaje się Van Bastenowi.

Trener polskiego zespołu zaznaczył, że przed nim, jak i jego bardzo serdecznym kolegą, Guusem Hiddinkiem stoi zupełnie inne zadanie. -Staramy się dokonać postępów w grze naszych zespołów. Staramy się podnieść poziom rosyjskiego i polskiego futbolu. Chcemy wprowadzić nasze reprezentacje do czołówki światowej piłki. Przed nami długa droga, bo jest to zadanie ciężkie i wymagające czasu, ale wykonalne - powiedział Beenhakker.

Progres jest już widoczny. Polacy po raz pierwszy w historii grają w mistrzostwach Europy, są pewniejsi siebie, natomiast Rosjanie grają coraz ładniejszy futbol. Każdy z wymienionej wyżej trójki Holendrów musi się niezwykle wysilić, by cokolwiek osiągnąć. - Każdy trener jest świadomy dyspozycji swoich podopiecznych. To on dba o ich przygotowanie do zawodów. Pomaga im w uzyskaniu jak najlepszej formy - dodał selekcjoner polskiej kadry.

Oni mają to coś

Aktualnie mistrzem świata wśród trenerów pozostaje Włoch Marcello Lippi. Według wielu najlepszym szkoleniowcem jest obecnie Portugalczyk Jose Mourinho, a najlepiej zapowiadający się trenerzy młodego pokolenia, są z Niemiec. Niemniej to Holendrzy cieszą się największym zainteresowaniem narodowych związków piłki nożnej. To oni mają w sobie to coś, co przyciąga uwagę kibica w stronę kulis tego sportu. To oni potrafią siebie nawzajem zareklamować, wspierać. To oni potrafią jak nikt inny zmieniać mentalność i podejście do piłki u piłkarzy spoza Holandii. Nam wypada się cieszyć, że jeden z nich jest trenerem polskiej drużyny narodowej.

Z Wiednia - Michał Szydlik

Komentarze (0)