Motywacje drużyn, wchodzących w ostatni tydzień rywalizacji w PGE Dywizji Mistrzowskiej były diametralnie różne, ale każdy widz śmiało przyzna - w szóstej kolejce działo się niesłychanie sporo.
MAD DOG'S PACT było przed rozpoczęciem minionego tygodnia rywalizacji drużyną, której zawodnicy mogli cieszyć się najlepszymi humorami. Dlaczego? Otóż, ich miejsce w czołowej dwójce, a zatem przestrzeni gwarantującej rozpoczęcie fazy pucharowej od meczu 1/2 finału, nie było niczym zagrożone. Można było zatem wyluzować i powalczyć w meczu z PGE Turów Zgorzelec, co mogło ewentualnie wpłynąć na rozstawienie par półfinałowych. Po drugiej stronie barykady, sytuacja była zupełnie inna. Ekipa Karola "repo" Cybulskiego szukała choćby najmniejszej zdobyczy punktowej, co bardzo by pomogło w obronie przed drużynami będącymi niżej w tabeli. Niestety, spotkanie było popisem jednego aktora, a owym bohaterem okazała się być - bez niespodzianki - formacja PACT, dwukrotny mistrz Polskiej Ligi Esportowej.
Bezsprzeczną rewelacją kolejki okazało się być kolejne spotkanie, rozegrane pomiędzy x-kom AGO i Tarczyński Protein Team. Tutaj - jak w przypadku poprzedniego spotkania, nie mogło zmienić się wiele w przestrzeni faworyta spotkania. X-kom AGO, siedząc bezpiecznie na czwartym miejscu, nie było w stanie ani nikogo wyprzedzić, ani też być zaskoczonym przez oponentów z miejsc 5-10. Co innego skład TPT. Drużyna trenowana przez Damiana "MdN" Kisielewskiego znajdowała się na dziesiątej pozycji w tabeli, a więc w miejscu, z którego po sezonie następował swobodny spadek do Dywizji Profesjonalnej. Założenia drużyny - jak zdradził w wywiadzie po spotkaniu mASKED - były proste: wygrać 2:0, nie bać się o los drużyny po sezonie. I trzeba im przyznać - motywacji i walki nie brakowało. Pierwsza mapa? Dogrywka, x-kom AGO wygrywa, choć TPT nie pozwalało rywalom na swobodne granie. Mocna riposta nadeszła na kolejnej arenie, gdzie Tarczyński Protein Team wygrało 16:13. Przed decydującą mapą nie można było zatem wykluczyć, że ostatnia kolejka PGE Dywizji Mistrzowskiej przyniesie sporą sensację, kryjącą się za zwycięstwem TPT. Dust 2 - bo to właśnie była decydująca mapa w tym meczu - to widowisko, które zapamiętają wszyscy widzowie. Długa, wyczerpująca walka, cztery dogrywki, siedem punktów meczowych dla TPT i... zwycięstwo x-kom AGO. To właśnie "Jastrzębie" odleciały w końcówce, wykorzystując jedną z nielicznych szans na zamknięcie spotkania.
Środa w Polskiej Lidze Esportowej domknięta była spotkaniem Illuminar Gaming kontra M1 EDEN. Oskarish i spółka mogli wkraczać do tego spotkania ze sporymi nadziejami - poprzedni tydzień był dla M1 EDEN niezwykle nieudany, co dla wielu było wskazaniem na spadek formy tego składu. Już po spotkaniu prowadzący M1, Riczi Maszynka zdradził, że zmagają się z drobnymi problemami kadrowymi, co wpływa bezpośrednio na destabilizację dyspozycji. I niestety - było to widoczne w trakcie spotkania. Trzecia z rzędu porażka 0:2 musi boleć, szczególnie po dominacji, jaką zaprezentowało Illuminar na drugiej mapie, wygrywając 16:1. Jak okazało się dzień później, trzy punkty wyniesione z tego meczu, pozwoliły drużynie IHG znaleźć się na siódmej, bezpiecznej pozycji na koniec sezonu.
Sukces jednych to nieszczęście drugich - w sporcie balans, niestety, musi zawsze wystąpić. Pozytywne zakończenie sezonu przez Illuminar Gaming wynika z wyniku, jaki pojawił się w czwartym spotkaniu tygodnia - w nim Skillstars.pro mierzyło się z Izako Boars. Zarówno na Dust 2, jak i Nuke, przewaga IB była widoczna gołym okiem. Nie pomógł świetny start Skillstars na pierwszej mapie, gdzie dzięki świetnej grze na dwie snajperki udało się zdobyć dziesięć oczek. Drużyna Bartosza "Hypera" Wolnego wróciła, wyszła na prowadzenie, a druga mapa i wynik 15:0 utwierdziły wszystkich w przekonaniu, że kolejny komplet punktów dla "Dzików" jest tylko kwestią chwili. Dłuższej chwili, trzeba jednak dodać, bo Skillstars.pro walczyło do samego końca. Zdobycie dwunastu punktów w momencie, gdy przeciwnik musi wykonać jedynie jeden, ostatni ruch robi wrażenie i z pewnością sprawia, że ten skład zostanie zapamiętany.
Team ESCA Gaming kontra Honoris - takim spotkaniem Polska Liga Esportowa miała zamknąć rozdział rozgrywek fazy zasadniczej. Spotkanie o tyle ciekawe, że w przypadku wyniku 0:2 i zwycięstwa Honoris, piątkowy mecz ćwierćfinałowy wyglądał by identycznie. I - ku uciesze ekspertów w studiu - tak właśnie podczas piątkowego meczu będzie. Honoris, mimo braku możliwości na awans do czołowej dwójki, chciało zakończyć sezon mocnym akcentem i pokazać przyszłemu rywalowi, że na niespodzianki w meczu na fr3nda, reiko, mouza, Neo i Taza miejsca jest niewiele. ESCA jednak cel na sezon osiągnęła - obecność w TOP6 należy uznać za spełnienie oczekiwań względem drużyny, a wszystko, co ewentualnie stworzą, wybudują w meczu ćwierćfinałowym, będzie miłym dodatkiem.
Finalnie, tabela PGE Dywizji Mistrzowskiej prezentuje się następująco:
Można więc zakomunikować śmiało: fazę pucharową czas zacząć! Serdecznie zapraszamy na piątkowe mecze ćwierćfinałowe, dzięki którym Izako Boars i MAD DOG'S PACT pozna swoich półfinałowych oponentów.
Plan na 1/4 finału prezentuje się następująco:
Piątek, 26 listopada
16:00 x-kom AGO vs M1 EDEN
19:00 Team ESCA Gaming vs Honoris
Na pierwszy etap walki o tytuł Mistrza Polskiej Ligi Esportowej w sezonie Jesień 2021 zapraszamy na kanały Polsat Games: w TV, na platformie Twitch, oraz YouTube.