Kamil "Krytyq" Dudek: W przyszłym roku chcemy postawić kropkę nad "i"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Na zdjęciu:  Kamil 'Krytyq' Dudek
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Kamil 'Krytyq' Dudek
zdjęcie autora artykułu

W dziesiątej edycji Beloud Cup Valorant najlepszy okazał się Team Queso, który w finałowej serii BO5 zmiażdżył Anonymo Esports 3:0. O wrażeniach z zakończonego turnieju i aktualnej sytuacji gry w Polsce porozmawialiśmy z Kamilem “Krytyqiem” Dudkiem.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Udało wam się wygrać ostatni turniej Beloud Cup Valorant by Goong, pokonując w finale Anonymo 3:0. Spodziewaliście się takiego wyniku?[/b]

Kamil “Krytyq” Dudek: Chcieliśmy się zrewanżować za poprzedni turniej od Beloud, w którym pokonali nas 2:1. Osobiście spodziewałem się, że finał będzie bardziej zacięty, jednak bardzo jestem zadowolony z faktu, że pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony i pewnie wygraliśmy.

Szczególnie dobrze wyglądaliście na mapie Fracture. Skąd takie zamiłowanie do tej mapy i w czym tkwi sukces w wygrywaniu na niej?

Do Fracture podeszliśmy podobnie jak do Breeze, czyli sprawdziliśmy różne opcje na serwerze i zaczęliśmy ją trenować od razu po wyjściu. Chcieliśmy wprowadzić ją do naszej puli map, by mieć przewagę nad drużynami, które dopiero zaczynają ją grać.

Gracie już ze sobą naprawdę długo. Czy w obliczu obecnego bałaganu na polskiej scenie uważacie się za najmocniejszą drużynę w naszym kraju?

Ciężko powiedzieć. Postaramy się to udowodnić w kolejnych turniejach. Na pewno uważam, że jesteśmy najstabilniejsi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał najpiękniejszej golfistki na świecie!

Jak myślisz, z czego wynika obecna sytuacja na polskim rynku? Czemu tak wiele organizacji odbiło się na razie od Valoranta?

Valorant jest dość młodą grą, możliwe więc, że organizacje po prostu przyglądają się scenie z boku i, gdy nadejdzie właściwy moment, zainwestują w jakiś skład. Gra cały czas się rozwija i to tylko kwestia czasu, aż najlepsze polskie organizacje zbudują swoje składy w Valorancie.

Jak zapatrujesz się na projekt BeChampions, a w szczególności na rozgrywki LAN-owe?

Jestem tym podekscytowany i bardzo się cieszę, że coś takiego pojawiło się w Polsce. Chcemy grać jak najwięcej turniejów, a taka inicjatywa jak BeChampions pozwoli nam często rywalizować. Nie mogę się również doczekać pierwszego Valorantowego LAN-a. To zupełnie inne emocje niż w grze online i szczerze za tym tęskniłem, bo ostatni raz byłem na turnieju offline w 2019 roku, grając jeszcze w CS:GO.

Jak duże są ambicje waszego rosteru? Zadowala was zajmowanie czołowych lokat w Polsce i walka na hiszpańskiej scenie, czy celujecie w VCT?

Chcemy grać jak najwyżej, a celem oczywiście jest VCT. Kilka razy było naprawdę blisko, żeby udało nam się awansować do etapu VCT Challengers. Aktualnie wszystkie kwalifikacje do VCT są zakończone, więc skupiamy się na maksymalnej poprawie naszej gry, by była stabilna, co pozwoli nam wejść na jeszcze wyższy poziom. W następnym roku chcemy postawić kropkę nad "i".

Gdybyś miał powołać reprezentację polski w Valoranta, to kto by się w niej znalazł?

"Adm1k", "Maniek", "Xuss", "Unfake", "Krytyq" (śmiech).

Czytaj także: - Hearthstone z nowym trybem! "Najemnicy" powiewem świeżości$2.000.000 do wygrania w Mistrzostwach Świata Counter-Strike’a

Źródło artykułu: